Niezwykłe wiersze o miłości

Najpiękniejsza Poezja Miłosna

Najpiękniejsze wiersze miłosne o miłości. Za ich pomocą możesz wyrazić swoje uczucia i bez słów powiedzieć Kocham Cię. U nas znajdziesz wiersze o miłości polskich i zagranicznych poetów. Między innymi Wiersze miłosne A. Asnyk, Wiersze miłosne J. Kochanowski, Wiersze miłosne A. Mickiewicz, Wiersze miłosne J. Słowacki, Wiersze miłosne J. Tuwim, Wiersze miłosne K.P. Tetmajer, Wiersze miłosne K.K. Baczyński, Wiersze miłosne Z. Krasiński, Wiersze miłosne M. Konopnicka, Wiersze miłosne L. Staff, Wiersze miłosne B. Leśmian, Wiersze miłosne J. Kasprowicz, Wiersze miłosne A. Fredro, Wiersze miłosne H. Heine, Wiersze miłosne J. Iwaszkiewicz, Wiersze miłosne K.I. Gałczyński, Wiersze miłosne V. Hugo, Wiersze miłosne K. Makuszyński, Wiersze miłosne J. Kofta, Wiersze miłosne J.W. Goethe.

Wzruszający wiersz o miłości, Czułe wierszyki, Piękny wiersz o miłości i tęsknocie, Piękne krótkie wiersze, Krótkie wierszyki miłosne Kocham Cię, Czule wierszyki dla niego, Piękne wiersze o miłości

Najpiękniejsza Poezja Miłosna

Wiersze o miłości i tęsknocie, Wiersze miłosne dla zakochanych

Piękne wiersze o miłości dla niej

Krótki wiersz dla ukochanej, Zmysłowe wiersze dla niej, Wzruszający wiersz o miłości, Namiętne wiersze miłosne, Piękny wiersz o miłości i tęsknocie, Najpiękniejsze wiersze o miłości dla niej, Krótki wiersz dla ukochanej, Krótkie wiersze o miłości, Czułe wierszyki dla niej

Niezwykle wiersze o miłości dla niego

Zmysłowe wiersze dla niego, Wzruszający wiersz o miłości, Piękny wiersz o miłości i tęsknocie, Romantyczne wiersze dla niego, Namiętne wiersze miłosne, Piękne wiersze o miłości, Krótkie wierszyki miłosne dla niego

Przeglądaj wszystkie wiersze miłosne

Piękne i Romantyczne Wiersze Miłosne

Wybieraj i wysyłaj miłosne wiersze polskich i zagranicznych poetów.

Kiedy spotykam cię w lesie

Kiedy spotykam cię w lesie,
Co szumem w sen się kołysze,
Pytam: „Dlaczego ty do mnie nie mówisz,
Lecz echo słów jeno twych słyszę?”

Gdy cię spotykam w ogrodzie,
Gdzie wonie zwiewa wiew chyży,
Pytam: „Dlaczego na pierś mi nie padasz,
Lecz jeno woń czuję twej bliży?”

Gdy cię spotykam nad studnią,
Gdzie niebo w wód śpi błękicie,
Pytam: „Dlaczego nie widzę twych oczu,
Lecz jeno ich w wodzie odbicie?”

Kiedy spotykam cię we śnie,
Który wykwita w noc z głuszy,
Pytam: „Dlaczego cię nie ma na świecie,
Lecz żyjesz jedynie w mej duszy?…”

Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Jeżeli miłość cuda działać

Jeżeli miłość cuda działać zdolna,
Ulecz mnie cudem!

W miłości mojej rajach
Drzewo twej krasy
Zrodziło czujnie przez węża strzeżony,
Zgodnym urokiem zakazu wabiący
Owoc zagadki,
Którego nie rwać badawczej pokusie,
Jeżeli nie chce wargom, głodnym prawdy,
Znaleźć źrącego wiecznie niepokoju.

A ogień trawi mnie,
Toczy jad ostry.

(więcej…)

Jak to być może?

Ty nie wiesz o tem,
Że kocham ciebie?
Czystszym lśni złotem
Słońce na niebie.

Bór szumi słodziej;
Dal mniej daleka;
Cień milej chłodzi;
Mniej piecze spieka.

Gwiazdy są bliżej
Nocą w lazurze,
Rzeka mknie chyżej,
Wonniej tchną róże.

Słowik w gęstwinie
Śpiewa goręcej,

(więcej…)

Ja kocham ciebie!

Jak tchu dla piersi, tak mi ciebie brak!
W pochmurnym niebie
Przeciąga w siną dal wędrowny ptak.
Niech leci, niech spieszy!
Niech się serce me pocieszy,
Że choć on mknie ku tej stronie,
Gdzie wyciągam tęskne dłonie,
Rozpaczliwie beznadziejne dłonie…

Ja kocham ciebie!
Niech o tym powie ci przelotny wiew,
Co w sen kolebie
Samotne szczyty cichych, smutnych drzew.

Niech leci, niech wieści,
Że w tęsknocie i boleści
Nie mógł uśpić mojej duszy,
Co się męczy w pustce, w głuszy,
W rozpaczliwie beznadziejnej głuszy…

Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Gdzie się podziała

Gdzie się podziała dawna miłość nasza?
Wszystko przemija, czas wszystko uśmierca
Jako kwaśnieje słodka wina czasza
Tak też i nasze zmieniły się serca.

Ach, kamień, który stopa nasza depce,
Trawa, o którą szata się ociera,
Wiatr, co nam muska włos, gdy w ucho szepce,
Wszystko nam cząstkę nas samych odbiera!…

Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Gdy w twoich ustach

Gdy w twoich ustach z nieukojem
Szukam twojego serca woni,
Chciałbym cię zgnieść w objęciu mojem,
Zawrzeć jak ptaka w mojej dłoni.

I ściskam twe najsłodsze ciało
Śniąc, bym, pijany szczęścia trunkiem,
Mógł pokryć ciebie całą, całą,
Jednym jedynym pocałunkiem.

Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Gdy syty skarbów

Gdy syty skarbów, własnym bogactwem znużony,
Darowywać pragnąłem jako król szalony,
Stałaś przy mnie, o, Chryzis, złotowłosa pani,
Wsparta o marmurowy biały słup w przystani.
Patrzyłaś na rozlewnych wód płynne manowce
I na moje żaglowne, złote trójwiosłowce,
Na które niewolników moich pogotowie
Znosiło dzbany świetne, drogie złotogłowie,
Bisior, szkarłat tyryjski, przepyszne kobierce
I bursztyny ciążące jako moje serce.
I daremnie szukałem stu pozorów zwłoki:
Statki znaku czekały na odjazd z zatoki,
Żagle rozpięte drżały, a słońce już nisko

(więcej…)

Dusza kwiatu

Żaden po tobie nie został mi ślad,
Nic, jeno echo wspomnienia,
Bo przecie przeszło tyle, tyle lat
Wśród głuszy i milczenia.

Żywą pamięci czas wypija krew,
Od widma lico twe bledsze…
Rozwiał je, jakby modry opar, wiew,
Wchłonęło senne powietrze .

W myśli mej jesteś już jak zmierzchu toń:
Błękit i złoto w mgieł dymie,
Jak przez żałoby barwę tchnąca woń
Uwiędłych kwiatów i imię…

Coś jak muzyki spoza kotar dźwięk
Przerwanej w środku osnowy…

(więcej…)

Dobranoc

Dobranoc! Śnij,
Że w las zielony wiosną
W słoneczne idziesz rano,
Gdzie pośród drzew
Mchy i paprocie rosną,
Muskając twe kolano.

Słoneczny blask,
Przesiany przez brzóz włosy,
Jak płatki złotej róży,
Pada na biel
Twych rąk, a perły rosy
U twoich lśnią podnóży.

W gałęziach ptak,
Co z drzew szelesty strąca,
Ruszywszy je skrzydłami,

(więcej…)

Dalekaś mi

Dalekaś mi, daleka,
Jak radość szczęścia cicha…
Serce me czeka,
Usycha…

Lecz bliskaś ty mi, bliska
Jak żałość niezgłębiona…
Serce się ściska
I kona…

Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Czar

W miękkich fałdach twej sukni zgubiony ustami
Piję złotej godziny czar… Niech nas omami…

Krótko trwa rozkosz… Szczęście, co żyło dzień, kona…
Od warg mych pokraśniały ci nagle ramiona…

Włosy cię jeszcze kryją… Jutro przemoc losów
Rozdzieli nas na zawsze… Wyjdź z lasu twych włosów…

Wśród dwojga kwiatów, piersi twych, śnieżnych swą bielą,
Pocałunki mym ustom ciepłe gniazdo ścielą…

Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Choć pod twej piersi bielą

Choć pod twej piersi bielą gładką
Serce swe żywe pogrzebałem,
Odkąd me serce jest twym ciałem,
Własne mi serce jest zagadką.

Gdy patrzę w twoje oczy duże,
Gdy cię tęsknotą oszołomień
Spowijam, jestem jako płomień,
Który się ślizga po marmurze.

To samo przy twych ust dotyku
Wzruszenie, tajnej czar potęgi,
Przejmuje mnie, co wobec księgi
W niezrozumiałym mi języku.

Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Poezja Polska

Zobacz inne Wiersze Polskich Poetów

Przeglądaj najpiękniejsze wiersze polskich poetów. Poezja Polska Bogusław Adamowicz , Poezja Polska Adam Asnyk, Poezja Polska Krzysztof Kamil Baczyński, Poezja Polska Józef Baka, Poezja Polska Michał Bałucki , Poezja Polska Władysław Bełza, Poezja Polska Ryszard Berwiński, Poezja Polska Konstanty Ćwierk, Poezja Polska Józef Czechowicz, Poezja Polska Felicjan Faleński, Poezja Polska Aleksander Fredro, Poezja Polska Tadeusz Gajcy, Poezja Polska Konstanty Maria Górski, Poezja Polska Bruno Jasieński , Poezja Polska Franciszek Karpiński, Poezja Polska Jan Kasprowicz, Poezja Polska Jan Kochanowski

Psalm 146

Lauda anima mea Dominum.

 Tobie, nieśmiertelny Panie,
Póki mi żywota stanie,
I usta będą śpiewały
I gąsłeczki moje grały.

 Na króle się nie spuszczajcie,
Śmiertelnemu nie ufajcie,
Bo ten nie pomoże sobie,
Pogotowiu ani tobie.

 Skoro duch wynidzie z ciała,
Ziemia ziemię będzie brała,
A nasze płonne nadzieje
Po powietrzu dma rozwieje.

 To człowiek prawie szczęśliwy,
Komu sam Pan jest chętliwy;
A on też tylko jednemu
Ufa Panu Bogu swemu,

 Który piękne niebo sprawił
I ziemię z morzem postawił,
I cokolwiek ognistymi
Świat obłapił mury swymi;

 Który prawdy strzeże wiecznie,
Krzywdy nie lubi koniecznie,

Głodne chlebem opatruje,
Więźnie z oków rozwięzuje.

 Pan oczy zaszłe cięmnością
Obdarza nową światłością,
Pan niedołężnych ratuje,
Pan sprawiedliwie miłuje.

 Pan jest stróżem przychodniowi,
Pan sirotę i stan wdowi
Ma na pieczy, tenże zgładzi,
Co zły w głowie swej uradzi.

 Królestwo, Syońska skało,
Twego króla będzie trwało,
Póki słońce górolotne
Poprowadzi lata wrotne.

Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 145

Exaltabo te Deus meus Rex.

 Ciebie chwalę, Boże mój, Imięniowi Twemu
Na wieki błogosławić będę chwalebnemu;
Żaden mi dzień bez Twojej chwały nie upłynie,
Imię Twe sławić będę, póki świat nie minie.

 Wielki, niewysłowiony, nieśmiertelny Boże!
Żaden rozum, żadna myśl objąć Cię nie może;
Wszytki wieki Twe sprawy będą powiadały
I Twoję osobliwą dzielność wspominały.

 Ozdoba sławy Twojej, cuda niesłychane,
Możność i Twoje siły nie będą milczane;
Nie ustanie pamiątka Twej dobrotliwości,
Pełen świat zawżdy będzie Twej sprawiedliwości.

 Tyś łaskawy, Tyś dobry, do gniewu leniwy,
Do miłosierdzia prędki, Tyś wszytkim życzliwy,
A niemasz tak lichego na świecie stworzenia,
Coby się nie cieszyło z Twego opatrzenia.

 Ciebie wszytki Twe czyny, Panie, wyznawają,
Ciebie wybrani Twoi chwalić nie przestają,
Zacność królestwa Twego i Twe dziwne siły
Roznosząc, aby jawne na wszytek świat były.

 Twoje możne królestwo tak jest założone,
Że go nigdy nie zgwałcą wieki nieskończone.
Ty, Panie, upadłego na nogach zaś stawiasz,
I opłakane zdrowie czerstwości nabawiasz.

 W Tobie oczy swe trzyma wszelakie stworzenie,
A Ty każdemu dajesz jego pożywienie;
Ty rękę swą otworzysz, a z Twojej hojności
Wszelka się dusza naje prawie do sytości.

We wszytkich swych postępkach Pan jest sprawiedliwy,
We wszytkich sprawach swoich dziwnie litościwy.
Blizko jest Pan tych, którzy do Niego wołają,
Mówię, którzy go sercem uprzejmem wzywają.

 Pobożnym gwoli czyni, modlitwy przyjmuje,
W niebezpieczeństwie strzeże, z przygód wyprawuje,
Sługom swoim jest łaskaw — lecz niepobożnemu
Srogość swoję bez chyby okaże każdemu.

 Ciebie, o Panie, chwalić będą usta moje,
A wszelka żywa dusza Imię święte Twoje
Wielbić będzie tak długo, póki nieodmiennem
Kołem pójdzie gwiaździsta noc za światłem dziennem.

Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 144

Benedictus Dominus Deus meus.

 Tobie, Panie, pokim żyw, ja muszę dziękować,
Który ku bitwie raczysz sprawować
Ręce i serce moje, a mnie w boju krwawym
Jesteś obrońcą zawżdy łaskawym.

 Że nad nieprzyjacioły górę mam swojemi,
Że sławny słynę miedzy obcemi,
Że miastom i walecznym narodom panuję,
Wszytko to łasce Twej przypisuję.

 O Panie, co jest człowiek, że go tak szanujesz?
Że mu tak wielką chęć okazujesz?
Mara człowiek, a jego lata są lotnemu
Cieniowi rowne niehamownemu.

 Panie? schyl nieba swego, a spuść się ku ziemi,
Tkni gór, niech pójdą dymy czarnemi;
Bij piorunem, puszczaj swe nieuchronne strzały
Na lud niechętny do Twojej chwały.

 Spuść rękę swą, wyrwi mię z powodzi straszliwych,
Wyrwi mię z ręku nielutościwych
Nieznajomego ludu, których niewstydliwe
Są wszytki słowa, sprawy zdradliwe.

 Ciebie ja nowym rymem, Panie, i wdzięcznemi
Wysławiać będę gęślami swemi,
Który króle w przygodach w cale zachowywasz,
Dawida z dziwnych toni wyrywasz.

 Brońże mię i tych, Panie, czasów nieszczęśliwych,
Wyrwi mię z ręku nielutościwych
Nieznajomego ludu, których niewstydliwe
Wszytki są słowa, sprawy zdradliwe.

 Niech nam synowie rostą tak, jako zielone
Jabłonki rostą nowo szczepione;
Cory nasze niech kwitną tak, jako źrzetelne
Rzezane świecą słupy kościelne.

 Spichlerze nawiezione niech zawżdy stawają,
Zboża do zboża niech dostarczają;
Stada nieprzeliczone tysiącmi niech rodzą,
A woły gładkie pod jarzmy chodzą.

 Trwogi żadnej, zabiegów żadnych niech nie znamy,
Ani ogromnej trąby słychamy.
Szczęśliwy lud, który ma te dobra, szczęśliwy,
Którego panem jest Bóg prawdziwy.

Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 143

Domine exaudi orationem meam.

 Wysłuchaj, wieczny Boże, prośby moje,
A nakłoń ku mnie święte uszy swoje;
Według swej prawdy, według swej litości
Racz mię ratować w mojej doległości.

 Nie chciej się ze mną, Boże litościwy,
Prawem obchodzić; żaden człowiek żywy
Tak święty nie jest, aby na Twym sądzie
Nie miał być w jakim wytkniony nierządzie.

 Oto zły człowiek trapi moję duszę,
A ja w jaskiniach ślepych mieszkać muszę,
Światła nie znając, rowien umarłemu
Pod niewidomą ziemię włożonemu.

 W takich frasunkach i w takich niewczasiech
Myśliłem przedsię o dawniejszych czasiech;
Coś Ty za cuda czynił, coś sprawował,
Abyś był w cale wierne swe zachował.

 Toć jest pociecha mych trosk i wzdychania,
Czekam ja przedsię Twego zmiłowania;
Czeka ochłody dusza utrapiona,
Jako dżdża czeka ziemia upalona.

 W czas mię wysłuchaj, w czas mię ratuj, Panie,
Już mi sił ledwe i dusze dostanie;
Gdzie mię Ty przejźrzysz, jużem dawno w ziemi,
I niech mię liczą między umarłemi.

 W Tobie nadzieja, w Tobie myśli moje
Tkwią wszytki; a Ty miłosierdzie swoje
Objaw nademną; a okaż mi drogę,
Po której chodząc bezpieczen być mogę.

 Wyrwi mię z ręku nieprzyjaciół srogich,
Obrońco smutnych i twierdzo ubogich!
Naucz mię w świętym żyć zakonie Twoim,
Abowiemeś Ty sam jest Bogiem moim.

 Duch Twój prawdziwy niechaj mię sprawuje
I drogę ktobie prostą ukazuje.
Prze sławę swoję rozwiąż mię z trudności,
A użyj zwykłej nademną litości.

 Weźmi w opiekę duszę moję smutną,
Nieprzyjacielską okroć myśl okrutną;
Zniszcz je na ziemi w srogim gniewie swoim,
A pomni, Panie, żem ja sługą Twoim.

Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 142

Voce mea ad Dominum clamavi.

 Pana wołam, Pana proszę,
Ręce swe kniemu wynoszę,
Przed Nim krzywdę swą przekładam,
Jemu żal swój opowiadam.

 Ledwe mi już ducha stanie,
Ale Tobie, mocny Panie,
Świadomo, że bez winności
Cierpię takie doległości.

 Po drogach, gdzie mię widają,
Sidła na mię zastawiają;
Pójźrzę w lewo albo w prawo,
Nie stawi się nikt łaskawo.

 Jeśli uciec, — niemasz kędy,
Nieprzyjaciół pełno wszędy,
A nikt się z tem nie opowie,
Żeby łaskaw na me zdrowie.

 Do Ciebie, ja Boże żywy,
Uciekam się nieszczęśliwy;
Tyś nadzieja, Tyś na ziemi
Dział mój między żywiącemi.

 Przyjmi w uszy mój płacz srogi,
Bo mię zewsząd zjęły trwogi;
Wyrwi mię z ręki ciężkiemu
Nieprzyjacielowi memu;

 Zbaw więzienia duszę moję,
Abych wyznał łaskę Twoję;
Użyją dobrzy radości
Z Twej przeciwko mnie litości.

Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 141

Domine clamavi ad Te, exaudi me.

 Ciebie, Ojcze, wzywam łaskawy, Ty moje
Racz uprzejme prośby przyjąć w uszy swoje;
Prośba za kadzidło, rąk złożenie, Panie,
Niech Ci za wieczorną dziś obiednią stanie.

 Chciejże naprzód język mój zapieczętować,
A pod strażą Panie, usta moje chować;
Chciejże także umysł obracać ku cnocie,
Aby się nie chylił namniej ku sromocie.

 Niech się ja o żadną praktykę nie kuszę,
Któraby napotem szpecić miała duszę;
Nie chcę u wszetecznych ludzi szukać rady,
Ani na ich długie pozwolę biesiady.

 Wolę, że mię człowiek uderzy cnotliwy,
Niż mię ma balsamem natrzeć niewstydliwy.
Nie chcę ich, i owszem proszę zawżdy Pana,
Aby złość ich była widomie karana.

 Sędziowie niewierni, zdrajce przełożeni,
Bodaj, z ostrej skały na szyję zrzuceni,
Świata dokonali, a tam więc wspomnieli,
Jako zdrowe słowa ode mnie słyszeli.

 Jako łomną ziemię pługiem rozsypują,
Tak się we mnie kości moje rozstępują,
Strachem srogiej śmierci; Boże mój obrońca,
W Tobie samym ufam, nie gub mię do końca.

 Strzeż mię od fortelów ludzi nieżyczliwych,
Abych się nie pobił w ich sieciach zdradliwych;
Daj, abych ja minął ich sidła, a one
W ichże własnych siatkach widział uplecione.

Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 140

Eripe me Domine ab homine malo.

 Broń mię, mój Panie, od ludzi złośliwych
Broń od potwarców sprosnych, niewstydliwych,
Którzy w swem sercu zdradę tylko knują,
A na mię wojska ustawnie szykują, —
Ostrością zębów podobni wężowi,
Jadem bystremu rowni padalcowi.

 Uchowaj mię rąk, Panie, niepobożnych,
Broń mię od moich nieprzyjaciół możnych,
Którzy upętać myślą moje nogi,
Sidłami ścieżki natknąwszy i drogi.
Panie, Tyś mój Bóg, Ty modlitwy moje,
Racz przyjąć w uszy miłosierne swoje.

 Tyś mój obrońca, Ciebiem ja łaskawym
Znał przeciw sobie zawżdy w boju krwawym.
Nie ciesz złych ludzi, Boże mój prawdziwy,
W ich przedsięwzięciu, aby nieżyczliwy
Człowiek, pływając w szczęściu, niewinnemu
Tem cięższy nie był i sroższy dobremu.

 Ich radę chytrą i szkodliwą mowę
Obróć na ichże niepobożną głowę:
Niech żywy ogień z nieba spadnie na nie,
A Ty ich doraź, że żaden nie wstanie.
Niedługie szczęście kłamliwych na świecie,
A zły w swojejże złości się uplecie.

 Pewienem tego, a nic się nie mylę,
Że ujźrzę w rychle tę szczęśliwą chwilę,
Kiedy Pan będzie krzywdy mścił ubogich,
A wybawi je z ich frasunków srogich;
I będą dobrzy Pana wyznawali
I na twarz Jego prawdziwie patrzali.

Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 139

Domine probisti me et cognovisti me.

Tobie rządźca niebieski, Tobie, mój Boże,
Rzecz namniejsza skryta być we mnie nie może;
Ty mię znasz lubo siedzę, znasz lubo stoję,
I zdaleka rozumiesz wszytkę myśl moję.

Chód mój, odpoczynek mój, Tobie wiadomy,
Wszytkich moich postępków jesteś świadomy;
Jeszczem ja nie wypuścił słowa z ust swoich,
A to, Panie, już dawno brzmi w uszu Twoich.

Tyś mię z tyłu i z przodku sam uformował,
Tyś około mnie ręki swej nie żałował;
Coś tak misternie sprawił, wieczny mój Boże,
Że tego żaden rozum pojąć nie może.

(więcej…)

Psalm 138

Confitebor Tibi Domine.

Ciebie ja chwalić będę, Ciebie przed możnymi
 Wyznam tyranny ziemskimi,
W Twym kościele chwalebne Imię Twe wspomionę,
 A to więc prze dobroć onę
I prze wrodzoną, Boże wieczny, prawdę Twoję,
 Bo ty obietnicę swoję
Skutkiem zawżdy przesiężesz; tyś mnie, słudze swemu,
 Nieszczęściem utrapionemu,
Łaskawe ucho podał i przywrócił siły,
 Które prawie zgasły były.
Ciebie, jako szerokie ziemskie są granice,
 Twoje słysząc obietnice,
Wszyscy królowie będą swoim Bogiem zwali,
 I sprawy Twe wychwalali,
Sławą Twoją ujęci, bo ty nad wszytkiemi
 Koły siedząc niebieskiemi,
Na nizkość przedsię patrzysz, i to, co wysoko,
 Zdaleka zna Twoje oko.
Niechaj na mię przygoda, jaka chce, przypadnie,
 Ty mnie poratujesz snadnie;
Ty gniew nieprzyjaciół mych pięścią swą okrócisz,
 A mnie wolną myśl przywrócisz;
Ty do skutku masz przywieść przedsięwzięcie moje;
 Panie, miłosierdzie Twoje
Wieki przetrwa, niechaj się wniwecz nie obraca
 Twojej świętej ręki praca.

Przekład: Jan Kochanowski