Zazdrośnicy daremnie chcą

Zazdrośnicy daremnie chcą pochlebić pierwsi
Czarom, skrytym w twym ciele z moją o nich wiedzą!
Oczy, co się rzęsami nie tknęły twych piersi,
Czyliż pustym domysłem te czary wyśledzą?
Kto w chwili pocałunków nie zagrzał swej dłoni
Na twych bioder nawrzałej żądzą przegięcinie,
Nie potrafi określić upojeń tej woni,
Co z ciebie, jako z…

Zazdrość moja

Zazdrość moja bezsilnie po łożu się miota:
Kto całował twe piersi, jak ja, po kryjomu?
Czy jest wśród pieszczot choć jedna pieszczota,
Której, prócz mnie, nie dałaś nigdy i nikomu?
Gniewu mego łza twoja wówczas nie ostudzi!
Poniżam dumę ciała i uczuć przepychy,
A ty i odpowiadasz, żem marny i lichy,
Podobny do tysiąca…

Z dłońmi tak splecionymi

Z dłońmi tak splecionymi, jakbyś klęcząc, spała,
W niedostępne mym oczom wpatrzona widzenie,
Płaczesz przez sen i wstrząsem wylękłego ciała
Błagasz o nagłą pomoc, o rychłe zbawienie.
Jeszcze płaczu niesytą do piersi cię tulę,
A ty goisz się we mnie, niby lgnąca rana,
A ja płacz twój całuję, biodra i kolana
I ramię i…

Wyznanie spóźnione

Lubię twoim weselem rozniecony gwar —
I twoimi oczami upatrzoną drogę —
I czar w śmiechu zjawiony — ten sam zawsze czar!…
Żem cię dotąd nie kochał — zrozumieć nie mogę!
Dziś, gdy ogród zaszumi lub zaskrzypią drzwi,
Zrywam się, aby stwierdzić pustkę beznadziejną,
I przypomnieć twe kroki — i głos twój — i brwi —
I o ustach i…

Wyznanie

Nie ran pogardą tej obcej dziewczyny,
Jej czar jest inny niżeli twój czar.
Tyś memu ciału dreszcz w świecie jedyny,
A ona ust mi chce oddać maliny —
Czyjaż dłoń zdoła odtrącić ten czar?
Wszak tobie pierwszej tę miłość wyznaję —
Ona nic nie wie, choć czeka i śni.
Szedłbym tak do niej jak w lasy…

Wiersz księżycowy

W księżycowy wniknąć chłód,
Wejść w to srebro na wskroś złote,
W niezawiły śmierci cud
I w zawiłą beztęsknotę!
Był tam niegdyś czar i śmiech,
Tłumy bogów w snów obłędzie —
Było dwóch i było trzech —
Lecz żadnego już nie będzie!
Został po nich — rozpęd wzwyż,
I ta oddal bez przyczyny,
I ten…

We śnie

Śnisz mi się obco. Dal bez tła,
Wieczność się w chmurach błyska.
Lecimy razem. Mgła i mgła!
Bóg, ciemność i urwiska.
Do mgły i mroku naglisz mnie
I szepcesz, zgrzana lotem:
„Toć ja się tobie tylko śnię!
Nie zapominaj o tern…”
Nie zapominam. Mkniemy wzwyż
Do niewiadomej mety.
O, jak ty…

W malinowym chruśniaku

W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem
Zapodziani po głowy, przez długie godziny
Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny.
Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem.
Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty,
Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,
Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory,
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty.

Usta i oczy

Znam tyle twoich pieszczot! Lecz gdy dzień na zmroczu
Błyśnie gwiazdą, wspominam tę jedną — bez słów,
Co każe ci ustami szukać moich oczu…
Tak mnie zegnasz zazwyczaj, im powrócę znów.
Czemu właśnie w tej chwili, gdy odejść mi pora,
Pieścisz oczy, nim spojrzą w czar lasów i łąk?…
Bywa tak: świt się budzi od strony…

Ty przychodzisz jak noc majowa

Ty przychodzisz jak noc majowa…
Biała noc, noc uśpiona w jaśminie…
I jaśminem pachną twe słowa…
I księżycem sen srebrny płynie…
Kocham cię…
Nie obiecuję ci wiele…
Bo tyle co prawie nic…
Najwyżej wiosenną zieleń…
I pogodne dni…
Najwyżej uśmiech na twarzy…
I dłoń w potrzebie…
Nie obiecuję ci wiele……

Śledzą nas

Śledzą nas… Okradają z ścieżek i ustroni,
Z trudem przez nas wykrytych. Gniew nasz w słońcu pała!
Śpieszno nam do łez szczęścia, do tchów naszych woni,
Chcemy pieszczot próbować, poznawać swe ciała.
Więc na przekór przeszkodom źrenica bezradna
Chłoniemy się nawzajem, niby dwa bezdroża,
A gdy powiek znużonych kotary opadną,
Czujemy, żeśmy…

Schadzka

Czy nie słyszysz, jak obłok porusza się senny!
Jak noc ciszą pogłębia dna ciekawy strumień!
A w alejach szeleści i niepokój płomienny
Księżycowych powikłań, i nieporozumień…
Spiesz się, dziewczę, spragnione pieszczoty bezkresnej!
Śmierć i miłość zna tryumf umówionych godzin!
Twój kochanek cię czeka od dnia swych narodzin,
Wierny tobie współtrwogą, tęsknotą — rówieśny!

Romans

Romans śpiewam, bo śpiewam! Bo jestem śpiewakiem!
Ona była żebraczką, a on był żebrakiem.
Pokochali się nagle na rogu ulicy
I nie było uboższej w mieście tajemnicy…
Nastała noc majowa, gwiaździście wesoła,
Siedli — ramię z ramieniem — na stopniach kościoła.
Ona mu podawała z wyrazem skupienia
To usta do pieszczoty, to — chleb do gryzienia.
I tak śniąc,…

Po ciemku

Wiedzą ciała, do kogo należą,
Gdy po ciemku, obok siebie leżą!
Warga — wardze, a dłoń dłoni sprzyja —
Noc nad nimi niechętnie przemija.
Świat się trwali, ale tak niepewnie!…
Drzewa szumią, ale pozadrzewnie!…
A nad borem, nad dalekim borem
Bóg porusza wichrem i przestworem.
I powiada wicher do przestworu:
„Już nie…

Pieszczota

Ten pąk róży, co dobył zaledwie pół skroni
W uścisk liści od spodu tak czujnie ujęty!
Ten uśmiech, co się uczy i barwy, i woni —
Ten czar, co tym czaruje, że nierozwinięty!
Na palcach doń się zbliżam, by kroków odgłosy
Nie spłoszyły tej ciszy, w której trwa i rośnie,
I, oczy przymykając, całuję zazdrośnie…

O zmierzchu

Słońce zgasło. O, jakże zwinne są i młode
Zmierzchy czerwca, nim w północ głuchą się przesilą!
Po wargach twoich dłonią, kształt czującą, wiodę,
Jak po koralach, morzu wydartych przed chwilą…
Spleć stopy, przymknij oczy — i nazwij to cudem,
Żeśmy razem, dalecy od dziennego znoju!
Jakże łatwo zwiać szczęście, z takim oto trudem
Rozniecone…

Nocą umówioną

Nocą umówioną, nocą ociemniałą
Przyszło do mnie ciszkiem to przychętne ciało.
Przyszło potajemnie — w cudzej bezżałobie —
Było mu na imię tak samo, jak tobie…
Zajrzało po drodze w przyszłość i w zwierciadło —
Na pościeli zimnej obok się pokładło —
Dla mnie się pokładło, bym je mógł całować
I znużyć — i zużyć — i nie pożałować!
Lgnęło…