Wyślij za pomocą:

Wiersz: Krzysztof Kamil Baczyński

Deszczu srebrne gałązki rosną 
jak gotyckich krużganków motyl, 
ptaki dzwonki zielone niosą 
na przejrzystych wstążeczkach lotu. 
jeden uśmiech dziecinnych lądów 
błękitniejszy mi jest niż woda, 
bo mnie żłobi niedobra mądrość, 
bo się kończy nieżywa młodość. 
Kurant jeszcze z pnącej się wieży, 
wzgórz zielonych faluje dywan 
i poznaję miasto w obłokach, 
nie wiem tylko, jak się nazywa. 
Z tych wysokich przelotów we śnie 
ludzie mali byli jak kwiaty. 
Przebudzone o śmierć za wcześnie, 
o, rzeźbione w kolorach światy! 
Norymbergi, o Awiniony, 
rączką dziecka rzeźbione w ciszy, 
jeszcze sobie szum wasz przypomnę, 
bo za rok już go nie usłyszę. 

23 IV 44 r.

Podobne posty