Wyślij za pomocą:

Wiersz: Krzysztof Kamil Baczyński

Bryła ciemna, gdzie dymy bure, 
poczerniałe twarze pokoleń, 
nie dotknięte miłości chmury, 
przeorane cierpienia role. 
Miasto groźne jak obryw trumny. 
Czasem głuchym jak burz maczugą 
zawalone w przepaść i dumne 
jak lew czarny, co kona długo. 
Wparło łapy ludzkich rojowisk 
w głuchych ulic rowy wygasłe, 
warcząc czeka i węszy groby 
w nocach krwawych i gromach jasnych. 
Jeszcze przez nie najeźdźców lawa 
jako dym się duszny powlecze, 
zetnie głowy, posieje trawy 
na miłości, krzywdzie człowieczej. 
Jeszcze z wieku w wiek tak się spieni 
krew z ciemnością, a ciemność z brukiem, 
że odrośnie jak grom od ziemi 
i rozewrze niebiosa z hukiem. 

Bryła ciemna, miasto pożarne, 
jak lew stary, co kona długo, 
posąg rozwiany w dymy czarne, 
roztrzaskany czasów maczugą. 
I znów ująć dłuto i rydel, 
ciąć w przestrzeni i w ziemi szukać, 
wznosić wieki i pnącze żywe 
na pilastrach, formach i łukach. 
I w sztandary dąć, i bić w kamień, 
aż się lew spod dłoni wykuje, 
aż wykrzesze znużone ramię 
taki głaz, co jak serce czuje. 

10 II 43r. 
\\”Warszawa\\” 1946, 2 
Śpiew z pożogi, 1947

Podobne posty