Wyślij za pomocą:

Wiersz: Krzysztof Kamil Baczyński

O, dziecko smutne, o ty zagubiony 
w żalu najczystszym za wrót niedomknięciem, 
którędy by duch przewiał natchnionym cyklonem 
i wiarę święcił. 
Ty gdzie odjeżdżasz, coś aniołów widział 
w ludziach znużonych, co szli nad strumieniem, 
i już odbicia ich ujrzałeś światłem, 
gdyby były cieniem? 
Gdzie chciałeś wyczuć pod dłonią kształt lawy, 
która by w gemmy zastygała zwycięstw? 
Czy gdzie się bunt nie z ognia, a z małości stawał, 
a z pieśni – wyciem? 
Czy gdzie się wolność stawała skuwaniem 
w imię powstałych, którzy kładli nowe 
kajdany, a znużeni nad wiarą czuwaniem, 
spadli jak głowy? 

Czyś ty nie widział, że w słabości wokół 
nikt nie dopatrzył do końca przeznaczeń 
i że za mały by stanąć na cokół, 
wojownik płacze? 
A wiesz, że mędrców i magów spełnienia 
to niebo było czynione przez człeka, 
by trwał dla celu, szedł jak idzie – cieniem, 
czekał jak czeka? 
I wiesz, co miłość – jeśli tylko sobie? 
Co znaczy przemoc, jeśli tylko zemsta 
za krzywdy których nie wydrze i spowiedź, 
aż staną klęską? 
O, dziecko smutne, ty nie dopełnione 
człowiekiem – jakby nie spełnione życiem. 
Cóż to rzeźbienie, jeśli tylko w marmur 
marmuru ryciem? 
Cóż to pod snami jak pod palcem czułym 
znajdziesz, gdyś człowiek przez ciało i ruchy, 
kiedy cię smutkiem w kamieniu wykuły 
najczystsze duchy? 
Nie płacz i pojmij prawo, które mija, 
i pojmij sen, a tając pojmowanie, uczyń 
żywy grom w głazie jak ręka niczyja, 
co żyjąc – uczy. 

dn. 21.III.42 r.

Podobne posty