Wyślij za pomocą:

Wiersz: Krzysztof Kamil Baczyński

Ciało mojego ciała i światło mojej myśli, 
chciałbym, by ci się ogień pełen szelestu przyśnił, 
z którego żółte kwiaty wyplusną, brzózek szelest 
jak sieć, abyś poczuła przy ich lekkości śmielej 
swój lot jak płomyk drżący, bolesny a pragnący, 
by popłynęło w tobie ja szumny strumień słońce. 
Ciało mojego ciała i blasku moich pragnień, 
niech ci się we śnie gałąź niebieskiej chmury nagnie 
i niech ci da jak owoc jaskółkę w piersi małe, 
której by w sercu trzepot nauczył, jak kochałem 
i jak ja ciebie ciosam w tej bryle nieobrotnej, 
w swojego ciała drewnie, w myśli swojej samotnej. 

Ciało mojego ciała i trwogi mej nadziejo, 
niech ci się we śnie wody przez oczy tocząc – chwieją 
i niechże ci podadzą rybę jak dłoń, co klaszcze, 
byś znała to milczenie, co mnie okrywa płaszczem, 
i niechaj iskry ognia, co w łusce się zapalą, 
mój blask dopełnią w tobie i smutek mój wyżalą. 
Nie dałem ci jabłoni ziemskiej, co sytość niesie, 
wyrosłem ja na chmurach jak dzika jabłoń w lesie. 
Ale mam źródło w sercu srebrne jak żywy pieniądz, 
unieś się we śnie, spojrzyj w lustro jego nad ziemią. 
Nie szukaj mnie w słabości, źródła mego nie mijaj, 
nie umiera w nim ciało, dusza wieczność w nim żyje. 

22 VI 43r.

Podobne posty