Wyślij za pomocą:

Wiersz: Krzysztof Kamil Baczyński

To ty ciosami piorunów huczałeś 
w kowadła zdrętwiałych źrenic, 
że czaszki dla lęku były za małe, 
a serca za wielkie dla ziemi. 
To ty ciskałeś z dłoni jak orkan 
kule ogniste na krągły strop, 
a w drogi ludzkie sny i ruiny 
dymiące jak twój świeży trop. 
I zastygałeś w pogromów zgiełk 
pośród wędrówek głuchych pokoleń, 
aż osaczony lufami szkieł 
stanąłeś kroplą wody na stole. 
Czymże ty jesteś, gdy w świetle przygasł 
ogień zodiaków sypanych z góry, 
a natarczywy ciągle napływasz 
w szkiełka – tętniącym jądrem komórek? 

pażdziernik [41 r.]

Podobne posty