Wyślij za pomocą:

Wiersz: Krzysztof Kamil Baczyński

Na pokładzie łąki odpływam 
w róże nieba – obłoki pełne nadziei 
i odpoczywam 
w wesołych portach szałasów na halach. 
W chmurach-beczkach po gorzkim winie – 
słyszę: dudni glos wiatrów bijących się w piersi 
i noc ociężała zielenią płynie 
w żaglówki ptaków wzdętych miękką ciszą. 
Co dzień napinam żagle – 
– szyby stopniałych skwarów. 
Przez pożółkły parów 
szybuję do szczytów zasianych na niebie 
szukać poziomek mgławic 
skrzydeł zmiażdżonych motyli 
zrywać księżyc przejrzały który zasnął w trawie. 
Płynę czytać bekowiska jeleni biegnących przez wieczór 
i wiosny błękitne i jesień 
a widzę gdy czasem 
chodzi po halach Bóg – poeta zielonego lasu. 

lato 39 r.

Podobne posty