Wyślij za pomocą:

Wiersz: Krzysztof Kamil Baczyński

Basi 
Jesienie rok za rokiem idę 
gwiazdy jak deszcze szyby tną. 
Zielone łanie na polanie, 
u okien huczy serca bąk. 
Nie płacz, kochana, lat złowrogich, 
spod twoich rzęs zielony liść, 
ptaki i drzewa trysną, drogi, 
po których dalej trzeba iść. 
Liście opadły. Wrócą liście 
i modlitewne łuki gór, 
przeminą ludzie w nienawiści, 
zostanie trzepot ptasich piór. 
Knieje się pienią – tylko pomyśl? – 
w powietrza falującym tchu 
niedźwiedzi pomruk zaczajony, 
niebieski jezior duch. 

Nie płacz, kochana. Śpij w cierpieniu, 
na dłoni mojej drżący ptak, 
rzekom i mnie, i wiosen cieniom, 
i miłowaniu lat. 
Przeminie łoskot burz gwiaździstych, 
nie stanie ludzkich burz. 
Nam, śpiewającym pieśni czyste, 
serce rozetnie czas jak nóż. 
Bo już kolebią aniołowie 
imię – jak złote imię gwiazd, 
próchnieje pod stopami czas, 
zostaje wieniec chmur na głowie. 
Bo już kolebią aniołowie 
na niewidzialnych dłoni śnie 
proste jak sosna, czyste dnie 
rosnące w ptasim słowie. 

29 X 42 r.

Podobne posty