Wyślij za pomocą:

Wiersz: Krzysztof Kamil Baczyński

Wiedziemy wonny żywot wagabundów 
codziennie jasne słowa wdychamy jak opium. 
Przestrzeń potrafi wchłonąć nas jedną sekundą 
w którą się płynne serca całą wieczność topią 
nocami podchodzimy do otwartych okien 
wylatujemy w sady kwitnące jak zapach 
patrzeć jak senna zieleń ciepłe niebo żłopie 
jak cisza dźwięcznym światłem w szyby zacznie kapać. 
Potem płyniemy wolno w ciepłych żaglach cieni 
we wzdęte morza światła brzęczące jak pszczoły 
odrzucające błękit odpływów jak włosy 
na białe ciała ławic wolno zbiegłe dołem. 

Silni w miękkie dąbrowy wchodzimy jak w szelest. 
Przez góry w płynnych dzwonach bielone oddalą 
w wysokich zamkach turni przesypiamy otchłań 
wtuleni w futro lasu noc jak ogień paląc 
i czekamy na porty jak inni na statki 
aż staniemy się tacy ot tacy maleńcy 
stateczkiem z łup orzecha w zapach wody gładki 
popłyniemy daleko do zielonych Indii. 

II.39 r.

Podobne posty