Wyślij za pomocą:

Wiersz: Józef Czechowicz

Żyjesz i jesteś meteorem 
lata całe tętni ciepła krew 
rytmy wystukuje maleńki w piersiach motorek 
od mózgu biegnie do ręki drucik nie nerw 

Jak na mechanizm przystało 
myśli masz ryte w metalu 
krążą po dziwnych kółkach (nigdy nie wyjdą z tych kółek) 
jesteś system mechanicznie doskonały 
i nagle się coś zepsuło 

Oto płaczesz 
po kątach trudno znaleźć przeszły tydzień 
linie proste falują – zamiast kwadratów romby 
w każdym głosie słychać w całym bezwstydzie 
Ostatecznego Dnia trąby 

Otworzyły się oczy niebieskie 
widzą razem witrynę sklepową i Sąd 
przenika się nawzajem tłum – archanioły i ludzie 
chmurne morze faluje przez ląd 
ulicami skroś tramwaje w poprzek 
suną mgliste rydwany 
pod mostami różowe błyskawice choć grudzień 

Otworzyły się oczy niebieskie 
widzisz siebie-marynarza w Azji 
a zarazem 3-letniego 5-letniego chłopca 
na warszawskim podwórku 
i siebie przed maturą w gimnazjum 
namnożyło się tych postaci stoją ogromnym tłumem 
a wszystko to ty 
nie możesz tego objąć szlifowanym w żelazie rozumem 

Myśli proste falują światy zaćmiewa wichura 
gdzie wiatr dmie – gasną latarnie 
trąba w ciemności ponura 
i wołasz 
WŁADYKO PRZYGARNIJ 

Otóż i jesteś umarły 
w mechanizmie poruszają się kółka ale nie te 
przez zepsucie się małej sprężynki 
spadłeś piękny meteorze 
na zupełnie inną planetę

Podobne posty