Wyślij za pomocą:

Wiersz: Józef Czechowicz

wyprowadzam królów szeregi 
mają szaty zorzanozłote 
ja nad falą ładogi oniegi 
zluite szaty fałduję młotem 

przeznaczenie to moje umarli 
wam krokami pożarów grać 
aiunie wzywać na grobów darni 
słów muzyką ku wam je gnać 

a w tym kraju inaczej świta 
łuski wodne u kryp się łamią 
gwiazdę bladą przez kraty widać 
glosy fabryk ramią i kłamią 

o piwiarnio w której się budzę 
obnażane konary lip 
ci pijani ubodzy ludzie 
dorożkarska szkapa u szyb 

wolno kładę na kartach rękę 
trudno śpiewać śpiewaniem pisać 
zziębli z torów zbierają węgiel 
węgiel brudzi listopad liszaj 

lepię tęcze na rudej darni 
królów gonię na złoty bieg 
to co stworzę wesprzyjcie zmarli 
może przetrwa i nas i brzeg

Podobne posty