Wyślij za pomocą:

Wiersz: Józef Czechowicz

stań w zatoce posłuchaj woda śpiewa 
pierś marynarza wypukła jest jak i morze samo 
ponad masztów pionami za chmur szarą bramą 
słońce złotym sztandarem powiewa 

no a barbi zrozumiawszy tan sygnał 
kołyszą chudymi rej ramionami 
i ja wiem otulił się snów maligną 
dnia lazurowy kamień 

tragarz pasiasty jak bąk fajkę pali 
stóp ciemnych mu dotyka zwinięte skrzydło fali 
cień leje się na bulwar fioletem i ciszą 
tylko dźwigi portowe jak suchotnik dyszą 
tylko gwiżdże ton malarz na boku fregaty 
zawieszony malując liter smutne kwiaty 
tylko ty mocną rękę zwijając jak linę 
przeciągasz się dziwaczną rzucasz w lazur linię 

strzeż się 

drogi strzeliste i ostre jak promień 
echem dzwonią z dalekości 
żagli trójkąty strome 
ciche są jak pościg 

strzeż się 
słuchaj zatoki 

popołudnie w światłach nie śpi 
w lenistwie tak słonecznym idą czyjeś kroki 
strzeż się 
tajemnicze a rześkie

Podobne posty