Wyślij za pomocą:

Wiersz: Adam Asnyk

Noc zapada, z ziemi wstają 
Z wolna srebrne mgły,
Szare płaszcze zarzucają 
Na wilgotne mchy.

Mkną i płyną, jak jeziora 
Zalewają las;
W lesie straszno – duchów pora, 
A on śpi jak głaz.

Księżyc przedarł swe promienie 
Przez zielony dach
I przetopił mgły i cienie 
W brylantowych skrach.

Odmieniają kształty drzewa 
Wśród tych światła fal,
Po wierzchołkach wicher śpiewa 
Dzikiej pieśni żal.

Podobne posty