Wyślij za pomocą:

Wiersz: Krzysztof Kamil Baczyński

Po twoich rzekach (rzeki są czarną farbą) 
do jakich dżungli drogę jak konia dowiodę? 
Takich pejzaży lotnych ręką nie ogarnę, 
takie pejzaże są jak niebo rzucone w wodę. 
Tam długie karawany, tam niedźwiedzi smutek 
skulony w małych namiotach drzew 
i oczy zwierząt, oczy jakichś innych niezabudek, 
tam każdy śpiew mój – łabędzi śpiew. 
Jakże ja tam w suchym blasku lampy 
dom zbuduję ostatecznych snów, 
w kropkach z tuszu egzotyczne miasta 
zaludnione turbanami anielskich głów? 
Jakże ja tam (góry są płaskie – to papier) 
pójdę w wiolonczele lasów i gór, 
szorstki karton do krwi rozdrapię, 
kiedy sufit martwy zamiast chmur? 
Wydobędę was, sny niedżwiedzie, 
i atlantyd owadzi brzęk, 
bo mój wieczór to dyliżans, wszystkie lądy przejedzie, 
obcy papier rozwiązując jak trudny sen. 

luty 1441 r

Podobne posty