Podobne posty
Czy znasz Ty kraj ten…?
Wyślij za pomocą:Wiersz: Felicjan Faleński
Czy znasz ty kraj ten, kędy jak najsrożej
Mróz trzaskający skrzy się w blaskach zorzy?
Gdzie tylko mruczą petersburską chwałę
Cielaki morskie i niedźwiedzie białe?
Czy znasz ten kraj? Ah! tam, o moja miła!
Tam bym ja zmarzł – choćbyś ty przy mnie była.
Znasz kraj ten? Władza gardzi nim cerkiewna,
Bo tam od złota droższy kawał drewna.
Tam człeka, co ma nóż, bogaczem zową.
Numa Pompiliusz
Wyślij za pomocą:Wiersz: Felicjan Faleński
Pompiliusz, w którymś romansie podobno,
Coś u ostatniej gdzieś karty,
Z Numą się wreszcie ożenił nadobną,
Żeby zakończyć tom czwarty.
W miejscu tym w książce przypada okładka,
Ja jednak pociągnę dalej,
Bo to istotnie rzecz dziwna i rzadka,
Jak się ci ludzie kochali.
Czego on nie chciał i ona nie chciała,
To samo chciał on, co ona;
Przedziwna wspólność duszy czy też ciała,
Której i śmierć nie pokona.
348
Wyślij za pomocą:Wiersz: Felicjan Faleński
Wielkiego płacząc Kazimierza,
Boleśni krążą aniołowie,
Gdzie w Rynku, ponad ludu mrowie,
Koroną uwieńczona wieża,
Jak na kompasie ćwiek, wymierza
Wśród smutnej ziemi lata wdowie.
I hejnałowych trąb hosanny
Brzmią stamtąd dziś, jak dawniej brzmiały.
I w stronę jej chwalebnej strzały
Gołębie lecą w świat poranny,
A w stadzie tym Najświętszej Panny
Jeden się skrzy jak Orzeł Biały.
Obrachunek z sobą
Wyślij za pomocą:Wiersz: Felicjan Faleński
Jak rozpryśnięta tęcza w ranek letni
W łzach świeżej rosy odkwita –
Jak się odświeża pieśń pastuszej fletni
W milczących gęszczach odbita –
Tak prysłych złudzeń budowa wspaniała
W łzach mych promieni dla ludzi,
Tak pieśń, co dla mnie dawno już przebrzmiała,
Drugim się w piersi mej budzi.
Jako pędzona trwogą wśród manowca,
Gdy się od stada odbije,
W cierń niegościnny uwikła się owca,
Nie chcąc iść w ślady niczyje –
Zapłata po pracy
Wyślij za pomocą:Wiersz: Felicjan Faleński
Idziemy. W oczach świat się przemyka –
Skrwawione bicze plecy nam sieką –
Nigdzie błękitu, nigdzie promyka…
– Dalekoż jeszcze? – Ho! ho! daleko –
Idziemy. Wszędzie kurzące zgliszcze –
Z chat ojców dołem dymy się wleką –
Siecze grad z deszczem – zimny wiatr świszczę.
– Dalekoż jeszcze? – Ho! ho! daleko –
Idziem. Jak oczy zasięgnąć mogą,
Bieleją kości słoneczną spieką –
Stąpamy po nich – trzeszczą pod nogą…
– Dalekoż jeszcze? – Ho! ho! daleko –