Wyślij za pomocą:

Wiersz: Ludwig Uhland
Przekład: Adam Asnyk

Na marach śpiewak złożył głowę,
Z ust bladych piosnka nie uleci…
Rzucono lauru liście płowe
Na czoło, gdzie już myśl nie świeci.

Zwoje ostatnich pieśni pewnie
Trzyma on jeszcze w skrzepłem ręku,
A lutnia, co tak brzmiała śpiewnie,
Spoczywa przy nim — lecz bez dźwięku.

Tak spi głęboko, a ton pieśni
Drży jeszcze w uchu jego braci:
Więc każdy czuje tem boleśniéj,
Że lud takiego mistrza traci!

Mijają dnie, miesiące, lata;
Cyprysy grób mu uwieńczyły;
Ci, których zgryzła jego strata,
Sami już zeszli do mogiły:

Lecz, jako wiosny wdzięk miniony
Znów wraca świeży i uroczy,
Tak śpiewak w grobie odmłodzony
Przez kolej nowych czasów kroczy.

Znów się wśród żywych rozpłomienił —
I nie czuć w nim grobowej pleśni;
Świat dawny, co go zmarłym mienił,
Sam żyje tylko w jego pieśni.

Podobne posty