List z jesieni

Czekam listu od Ciebie… Tam Południa słońce
I morze mówi z Tobą… U mnie długa słota,
Samotność, jesień, chmury i drzewa więdnące…
Dziś pogoda… Lecz słońce chore — jak tęsknota…
Nim wyślesz, włóż list w trawę wonną albo w kwiaty,
Bo tu żadne nie kwitną już… Niech go przepoi
Spokój, woń słońca, szczęście Twej bliży i szaty —
Albo go noś godzinę w fałdach sukni swojej…

Lamia

Jeśli pragnę, by w moim śnie szumiały trawy,
Kwitły kwiaty i chłodna srebrzyła się rosa,
To z serdecznej o białe twe stopy obawy,
Bo co nocy w śnie moim przechadzasz się bosa.
Jeśli pragnę, ażeby w mym śnie ptaki polne
Czar miłości zlewały na cię w słodkim śpiewie,
To przeto, że twe serce, miłować niezdolne,
O piękności kochania na jawie nic nie wie.
Jeśli pragnę, ażeby w mym śnie w sercu mojem
Ulewą łez szumiała fontanna perlista,
To przeto, by cię myła jasnym płaczu zdrojem,
Byś choć w mym sercu była od łez moich czysta
Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Kochanka

Przyjdę do ciebie w północ ciemną, z nowiem…
Drogę przez półmrok wskaże mi tęsknota…
A ty, choć o swym przyjściu nie powiem,
Wyjdziesz i sama otworzysz mi wrota.
Choć ciemno będzie, nie spytasz, kto jestem…
Dotkniesz mej dłoni i zaraz się dowiesz…
W głębokiej ciszy o nic słów szelestem
Nie spytam ciebie — a ty mi odpowiesz…
Cicho mnie w blade pocałujesz skronie,
A choć nie wyznam ci, że mnie coś tłoczy,
Ty mi utulisz głowę na swym łonie
I sama w wieczny sen zamkniesz mi oczy…
Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Kochać i tracić

Kochać i tracić, pragnąć i żałować,
Padać boleśnie i znowu się podnosić,
Krzyczeć tęsknocie „precz!” i błagać „prowadź!”
Oto jest życie: nic, a jakże dosyć…
Zbiegać za jednym klejnotem pustynie,
Iść w ton za perłą o cudu urodzie,
Ażeby po nas zostały jedynie
Ślady na piasku i kręgi na wodzie.
Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Kiedy spotykam cię w lesie

Kiedy spotykam cię w lesie,
Co szumem w sen się kołysze,
Pytam: „Dlaczego ty do mnie nie mówisz,
Lecz echo słów jeno twych słyszę?”

Gdy cię spotykam w ogrodzie,
Gdzie wonie zwiewa wiew chyży,
Pytam: „Dlaczego na pierś mi nie padasz,
Lecz jeno woń czuję twej bliży?”

Gdy cię spotykam nad studnią,
Gdzie niebo w wód śpi błękicie,
Pytam: „Dlaczego nie widzę twych oczu,
Lecz jeno ich w wodzie odbicie?”

Kiedy spotykam cię we śnie,
Który wykwita w noc z głuszy,
Pytam: „Dlaczego cię nie ma na świecie,
Lecz żyjesz jedynie w mej duszy?…”

Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Jeżeli miłość cuda działać

Jeżeli miłość cuda działać zdolna,
Ulecz mnie cudem!
W miłości mojej rajach
Drzewo twej krasy
Zrodziło czujnie przez węża strzeżony,
Zgodnym urokiem zakazu wabiący
Owoc zagadki,
Którego nie rwać badawczej pokusie,
Jeżeli nie chce wargom, głodnym prawdy,
Znaleźć źrącego wiecznie niepokoju.
A ogień trawi mnie,
Toczy jad ostry.

Jak to być może?

Ty nie wiesz o tem,
Że kocham ciebie?
Czystszym lśni złotem
Słońce na niebie.
Bór szumi słodziej;
Dal mniej daleka;
Cień milej chłodzi;
Mniej piecze spieka.
Gwiazdy są bliżej
Nocą w lazurze,
Rzeka mknie chyżej,
Wonniej tchną róże.
Słowik w gęstwinie
Śpiewa goręcej,

Ja kocham ciebie!

Jak tchu dla piersi, tak mi ciebie brak!
W pochmurnym niebie
Przeciąga w siną dal wędrowny ptak.
Niech leci, niech spieszy!
Niech się serce me pocieszy,
Że choć on mknie ku tej stronie,
Gdzie wyciągam tęskne dłonie,
Rozpaczliwie beznadziejne dłonie…
Ja kocham ciebie!
Niech o tym powie ci przelotny wiew,
Co w sen kolebie
Samotne szczyty cichych, smutnych drzew.
Niech leci, niech wieści,
Że w tęsknocie i boleści
Nie mógł uśpić mojej duszy,
Co się męczy w pustce, w głuszy,
W rozpaczliwie beznadziejnej głuszy…
Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Gdzie się podziała

Gdzie się podziała dawna miłość nasza?
Wszystko przemija, czas wszystko uśmierca
Jako kwaśnieje słodka wina czasza
Tak też i nasze zmieniły się serca.
Ach, kamień, który stopa nasza depce,
Trawa, o którą szata się ociera,
Wiatr, co nam muska włos, gdy w ucho szepce,
Wszystko nam cząstkę nas samych odbiera!…
Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Gdy w twoich ustach

Gdy w twoich ustach z nieukojem
Szukam twojego serca woni,
Chciałbym cię zgnieść w objęciu mojem,
Zawrzeć jak ptaka w mojej dłoni.
I ściskam twe najsłodsze ciało
Śniąc, bym, pijany szczęścia trunkiem,
Mógł pokryć ciebie całą, całą,
Jednym jedynym pocałunkiem.
Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Gdy syty skarbów

Gdy syty skarbów, własnym bogactwem znużony,
Darowywać pragnąłem jako król szalony,
Stałaś przy mnie, o, Chryzis, złotowłosa pani,
Wsparta o marmurowy biały słup w przystani.
Patrzyłaś na rozlewnych wód płynne manowce
I na moje żaglowne, złote trójwiosłowce,
Na które niewolników moich pogotowie
Znosiło dzbany świetne, drogie złotogłowie,
Bisior, szkarłat tyryjski, przepyszne kobierce
I bursztyny ciążące jako moje serce.
I daremnie szukałem stu pozorów zwłoki:
Statki znaku czekały na odjazd z zatoki,
Żagle rozpięte drżały, a słońce już nisko

Dusza kwiatu

Żaden po tobie nie został mi ślad,
Nic, jeno echo wspomnienia,
Bo przecie przeszło tyle, tyle lat
Wśród głuszy i milczenia.
Żywą pamięci czas wypija krew,
Od widma lico twe bledsze…
Rozwiał je, jakby modry opar, wiew,
Wchłonęło senne powietrze .
W myśli mej jesteś już jak zmierzchu toń:
Błękit i złoto w mgieł dymie,
Jak przez żałoby barwę tchnąca woń
Uwiędłych kwiatów i imię…
Coś jak muzyki spoza kotar dźwięk
Przerwanej w środku osnowy…

Dobranoc

Dobranoc! Śnij,
Że w las zielony wiosną
W słoneczne idziesz rano,
Gdzie pośród drzew
Mchy i paprocie rosną,
Muskając twe kolano.
Słoneczny blask,
Przesiany przez brzóz włosy,
Jak płatki złotej róży,
Pada na biel
Twych rąk, a perły rosy
U twoich lśnią podnóży.
W gałęziach ptak,
Co z drzew szelesty strąca,
Ruszywszy je skrzydłami,

Dalekaś mi

Dalekaś mi, daleka,
Jak radość szczęścia cicha…
Serce me czeka,
Usycha…
Lecz bliskaś ty mi, bliska
Jak żałość niezgłębiona…
Serce się ściska
I kona…
Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Czar

W miękkich fałdach twej sukni zgubiony ustami
Piję złotej godziny czar… Niech nas omami…
Krótko trwa rozkosz… Szczęście, co żyło dzień, kona…
Od warg mych pokraśniały ci nagle ramiona…
Włosy cię jeszcze kryją… Jutro przemoc losów
Rozdzieli nas na zawsze… Wyjdź z lasu twych włosów…
Wśród dwojga kwiatów, piersi twych, śnieżnych swą bielą,
Pocałunki mym ustom ciepłe gniazdo ścielą…
Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Choć pod twej piersi bielą

Choć pod twej piersi bielą gładką
Serce swe żywe pogrzebałem,
Odkąd me serce jest twym ciałem,
Własne mi serce jest zagadką.
Gdy patrzę w twoje oczy duże,
Gdy cię tęsknotą oszołomień
Spowijam, jestem jako płomień,
Który się ślizga po marmurze.
To samo przy twych ust dotyku
Wzruszenie, tajnej czar potęgi,
Przejmuje mnie, co wobec księgi
W niezrozumiałym mi języku.
Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Bliskość daleka

Nie widzę ciebie, tylko twoje szaty,
I ślepym ciebie zgaduję zdumieniem,
Snem jasnym ciemnych korzeni są kwiaty,
Jak śpiew jest jeno zbudzonym milczeniem.
Ostatnie blaski jesieni na drzewach,
Zachodnie słońce, lot dzikiego ptaka
Wieszczą o innych krainach i niebach,
Które zachwyca godzina jednaka.
I że nie złudą jedynie są echa
Czaru, co włada wiecznie za snu bramą,
Mówi o zmierzchu twa bliskość daleka,
Co zwierza wszystkim tęskniącym to samo.
Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Ars consolatrix

Jak swe urocze ujawniasz oblicze,
Łabędzią szyję i śnieżne ramiona,
Tak też odkrywasz, dumnie niespełniona,
Wyniosłe, młode swe piersi dziewicze.
Po cóż ma piękno ich skrywać zasłona,
Gdy, nagie, nazbyt aż są tajemnicze,
Chowając boskiej rozkoszy słodycze,
Która jest ustom mym przez cię wzbroniona?
Niezastąpiony, nigdy niepowtórny
Cud twego łona jest mi wnętrzem urny,
Której zamkniętej treści nie posiędę.
Lecz oszołomny zachwyt mnie upoi,
Ilekroć, od cię odszedłszy, pić będę
Z czary odlanej na wzór piersi twojej.
Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze