Wyślij za pomocą:

Za mną, za mną, piękne koło,
Opiewając mi wesoło;
Czuję się, że moja kolej,
A ja nie mam wydać wolej?

Sam ze wszytkiego stworzenia
Człowiek ma śmiech z przyrodzenia,
Inszy wszelaki źwierz niemy,
Nie śmieje się, jako chcemy.

Nie ma w swem szaleństwie miary,
Kto gardzi Pańskimi dary;
A bodaj miał płakać siła,
Komu dobra myśl nie miła.

Śmiejmy się! czy niemasz czemu?
Śmiejże się przynajmniej temu,
Że, nie mówiąc nic trefnego,
Chcę po was śmiechu śmiesznego.

Wystąp ty, coś ciągnął kota,
A puść się na chwilę płota;
Uchowa cię dziś Bóg szkody,
Bo tu o podal do wody,

Ciągnie go drugi na suszy,
Tobie trzeba aż po uszy;
Nieboże mój, kto cię zbłaźnił,
Żeś tak srogie zwierzę draźnił?

Nie znasz ludzi, co przed kotem
Pierzchają nawiętszem błotem?
A na jego głos straszliwy
Ledwe drugi będzie żywy.

Głaszcz na nim, jako chcesz, skórę,
On przedsię ogonem wzgórę;
Zły z nim pokój, gorsza zwada,
Jeszcze i dziś strach sąsiada.

Czasem też i z dachu spadnie,
A przedsię na nogi padnie;
I chłop foremniejszy bywa,
Gdzie kot we łbie przemieszkiwa.

A to jako w nim szacować,
Że umie i praktykować?
A to tak wieszcza bestyja,
Że się zawżdy na deszcz myja.

Więc łowiec niepospolity,
A w swych sprawach dziwnie skryty,
K temu rzadko uśnie w nocy,
Ale ufa zawżdy mocy.

Kocie, wszytko to do czasu,
Strzeż wilka wyszczekać z lasu;
A może być, i w tem stadzie,
Co już myśli o zakładzie.

Wiersz: Jan Kochanowski

Podobne posty