Wyślij za pomocą:

Wiersz: Jan Kasprowicz

»Proboszczuniu!… mam syna… pojętny…
Szkoła blizko… Bóg dał mi nie dużo,
Ale pójdzie, gdy siły posłużą,
Kiedy człowiek obrotny i skrzętny

Ze sukmanki surducik odświętny —
I kirejka na słotę — na burzą…
Będzie księdzem… jak losy wywróżą:
Człowiek liczy, a Pan Bóg niechętny…«

»Tsia!… ja-ć tego nie chwalę zapału:
Dziś nauka to ogień piekielny,
Smaży żywcem… tak zwolna, pomału…

Kościół zburzyć chcą dziś mędrków krocie;
Toć sam Pan Bóg zamieszkał w prostocie —
Niech zostanie przy pługu, mój Chmielny!…«

Podobne posty