Wyślij za pomocą:

Wiersz: Tadeusz Gajcy

Markowi Chmurze

Patrzysz nisko i spojrzenie srebrne 
oczu twoich jest radosnym światłem 
w drodze naszej odmierzanej sercem 
jak księżycem. Puszyste od wiatru 
płyną drzewa przed nami pod powietrza nurt, 
wieczór jak dno studni mały jest i lśniący 
i głów naszych w gałęziach kołyszą się kolce, 
i pył roślinny wstaje u znużonych nóg. 

Niejeden dzień, niejedno słowo 
mamy za sobą w drodze naszej 
i kędzierzawy w górze obłok 
jak piana morska zna już krok, 

co mijać chce i być żelaznym, 
a ciągle jak łodyga miękka 
gnie się, gdy wiatru rączy prąd 

uderza nagle. Żył zatoki 
na skroniach słona krew porusza 
i nie ma miejsca już na laur, 
choć piorun spada, bronie grają 
i śpiew podnoszą młode usta. 
I piórem ptasim ogień lśni się 
ponad wzorzystym snem człowieka. 

I nas splecionych jak uściskiem 
spojrzeniem mocnym – niesie wiernie 
przez trudny dzień, oporne słowo, 
gdzie sen otacza jak ramieniem 
i bezimienna ziemia lekka 
wydaje kwiat spryskany sercem. 

Podobne posty