Wyślij za pomocą:

Wiersz: Tadeusz Gajcy

Z tamtej strony, gdzie mała kolumna 
nieba świeci, u stóp ziemi drętwej 
my jesteśmy. Pomyśl: sen i ból nasz 
napojony pulsowaniem rzeki, 
kwiatów szmerem w powietrzu nietrwałym 
słyszysz jeszcze prosty jak organy. 

Czas, co smutne ciało ma weselić, 
kłosy zgina niebieskie jak dachy 
miasta twego i obłoków kielich 
chyli w młodość muzyczną. Więc w blasku 
rzeczy stoisz, w rękach nić pejzażu 
wijesz jasną, jak my złe żelazo. 

Ach, tak się dziejom jutrzennym napatrz, 
jak my twarze w płomieniu kute 
zwracaliśmy, gdzie grom swoje światło 
jak fontanny podnosił łódkę. 
Lecz się kochać nie ucz tych ogni, 
bo sen łatwy – lecz smutek pod nim. 

Bo wystarczy nam jedna ziemia, 
choć stron cztery i nieba obszar 
dziwnie płaski stoi jak z cienia. 
Tylko jednej za mało miłości, 
by sen przebyć i stanąć powtórnie 
dłoń bezbronną unosząc jak strunę.

Podobne posty