Wyślij za pomocą:

Wiersz: Adam Asnyk

O mój Aniele, ty rękę
 Daj!
 Przez łzy i mękę,
 Przez ciemny kraj,
Do jasnych źródeł ty mnie doprowadź, —
 Racz się zlitować!

Serce me zwiędło jak marny
 Liść;
 Wśród nocy czarnej
 Nie wiem gdzie iść,
I po przepaściach muszę nocować, —
 Więc ty mię prowadź.

To, com ukochał, com tyle
 Czcił,
 Zdeptane w pyle
 Padło bez sił;
Rozpacz i hańbę widząc po drodze,
 Stanąłem w trwodze.

Widziałem zbrodni zwycięski
 Szał,

 Widziałem klęski
 Duchów i ciał:
Więc obłąkany boleścią chodzę
 We łzach i trwodze.

I nie wiem teraz w co wierzyć
 Mam?
 Jak dzień mój przeżyć
 W ciemności — sam?
Nie wiem, czy zdołam wytrwać niezłomnie:
 Więc ty zstąp do mnie!

Lękam się zstąpić z wątpieniem
 W grób;
 I z utęsknieniem
 Do twoich stóp
Chylę się z prośbą i nieprzytomnie
 Wołam: zstąp do mnie!

Pokaż mi tryumf w przyszłości
 Dniach,
 Tryumf miłości
 Kupiony w łzach,
I ludu mego zwycięstwo jasne
 Pokaż, nim zasnę!

Pokaż mi ciszę wschodzących
 Zórz,
 Zmartwychwstających
 Królestwo dusz:
A dbać nie będę o szczęście własne —
 Spokojny zasnę.

Podobne posty