Podobne posty
Historyczna nowa szkoła
Wyślij za pomocą:Historyczna nowa szkoła
Swą metodę badań ścisłą,
Sprowadzoną hurtem z Niemiec,
Rozpowszechnia ponad Wisłą
I, nabywszy pogląd świeży,
Nowym łokciem dzieje mierzy.
Nie chcąc popaść w dawne błędy
Mesjanicznych, mglistych mrzonek,
Koło polskich sztywnych karków
Okręciła swój postronek,
By zgiąć bytu żądzę dziką
Przed dziejowych praw logiką.
Czcząc spełnionych faktów kolej
I zwycięzc6w chytre godła,
Nie spostrzegła, że część siły
Za daleko ją zawiodła
I że z rąk jej rozbiór Polski
Wziął chrzest misji apostolskiej.
Asceta
Wyślij za pomocą:Wiersz: Adam Asnyk
W Tobie, o Panie, zamknąłem życie;
Ku Tobie dusza jawnie i skrycie
Płynie drogami wszystkiemi…
I wciąż katuję wzgardzone ciało,
Chcąc Twoją tylko oddychać chwałą
A zostać obcym tej ziemi.
Tyle lat klęczę tutaj w pokorze
I wzrok zatapiam w jasności morze,
Za którą mam Cię pożądać…
Nie dość, że Ciebie myśl ma odgadnie:
Ja Cię przeniknąć pragnę dokładnie,
Oczyma ducha oglądać!
Więc zapatrzony w wieczyste blaski,
Spragniony widzeń natchnionych łaski,
Krwawemi świecę stygmaty
I, wylatując za ziemską glinę,
W nieskończoności pożądań ginę,
W Twoje wdzierając się światy.
Herakles
Wyślij za pomocą:Greckie go mity Heraklesem zwały,
Chociaż właściwie ludem się nazywa.
Na wieczną pracę nieba go skazały,
Więc jego ramię nigdy nie spoczywa.
Jest pracowity, silny i wytrwały,
Lwia skóra nagie barki mu pokrywa;
Lecz wobec pana swojego nieśmiały,
Łańcuchów swoich sam kuje ogniwa
I spełnia wszystkie najcięższe zlecenia.
Kiedy podniesie maczugę – to straszny!
A jednak stąpa cicho, najzwyczajniej,
Pełen zaparcia i upokorzenia.
Śmieją się z niego, że jest za rubaszny,
Kiedy go widzą w augiaszowej stajni.
On bohaterstwo swoje mało ceni
I nie wie jeszcze, czym jest i czym będzie,
Nie wie, że cało wyszedłszy z płomieni
Miejsce dla siebie wśród bogów zdobędzie;
Epaminondas
Wyślij za pomocą:Wiersz: Adam ASnyk
W chwili zwycięztwa, wśród walczących tłoku
Żelazny grot utkwił w jego boku,
I przeszył pierś i pozostał w ranie…
Na tarcze swe wzięli go Tebanie
I do namiotu zanieśli. Obficie
Krew uchodziła a z nią razem życie.
Wódz podniósł głowę i na orszak zbrojny
Badawczo wzrok rzucił niespokojny.
Trwoży go boleść na twarzach wyryta:
— „Czy ustał bój? — niecierpliwie pyta —
„Czy z rąk nam pewne zwycięztwo wydarto?”
Odrzekli: — „Wszystko skończone ze Spartą,
I nadal jej dziś zwycięzkie Teby
Nie będą miały lękać się potrzeby.”
— „Skądże więc żal w waszych sercach gości,
Zamiast tryumfu, dumy i radości?”
A na to w głos rzekną mu rycerze:
— „Najszlachetniejszą los nam zdobycz bierze,
Gdyż żywot twój, tak ojczyźnie drogi,
Uciekające zabrały nam wrogi…
I szkoda nam twych dni pełnych chwały,
Pod których tarczą Teby zwyciężały,
Ranek w górach
Wyślij za pomocą:Wiersz: Adam Asnyk
Wyzłocone słońcem szczyty
Już różowo w górze płoną
I pogodnie lśnią błękity
Nad pogiętych skał koroną.
W dole – lasy skryte w cieniu
Toną jeszcze w mgle perłowej,
Co w porannym oświetleniu
Mknie się z wolna przez parowy.
Lecz już wietrzyk mgłę rozpędza
I ta rwie się w chmurek stada…
Jak pajęcza, wiotka przędza
Na krawędziach skał osiada.
A spod silnej tej zasłony
Świat przegląda coraz szerzej,
Z nocnych, cichych snów zbudzony,
Taki jasny, wonny, świeży.
Wszystko srebrzy się dokoła
Pod perlistą, bujną rosą,
Świerki, trawy, mchy i zioła
Balsamiczny zapach niosą.
Dla panny Laury R.
Wyślij za pomocą:Dwoje szczęśliwych widziałem na ziemi
I ci mi nigdy nie wyjdą z pamięci
Dwa seica wielkie, czyste, nad któremi
Czuwali zawsze aniołowie święci
I od wszelakiej chronili je skazy,
Pojąc je mlekiem nadziemskiej ekstazy
Ci nic z prawd gorzkich żywota nie znali
I ziemia cala była dla nich rajem,
Widzieli wszystko pięknym i kochali –
I siebie także kochali nawzajem
Ową miłością, co początek bierze
Gdzieś w melodyjnej archaniołów sferze
Wiersz: Adam Asnyk