Wyślij za pomocą:

Wiersz: Adam Asnyk

Ponad świerków ciemne szczyty 
Księżyc w górę wstał
I oświecił parów skryty, 
Gdzie młodzieniec spał.

Zobaczyły tanecznice 
Pod arkadą drzew
Uśpionego blade lice 
I na sukniach krew.

Więc zlatują z lekka, z cicha 
Koło niego tuż,
Patrzą bliżej – nie oddycha, 
Serce nie drży już!

W półotwartych oczach zgasnął 
Wszelki życia ślad,
I poznały, że nie zasnął, 
Lecz że w boju padł.

Jak kochanki nad kochankiem 
Duże leją łzy,
Skroń mu wieńczą kwiatów wiankiem 
I pierś myją z krwi…

Pieszczotami senność wieczną 
Chcą mu z czoła zdjąć,
Bytu trwałość nadpowietrzną 
Chcą mu w piersi tchnąć..

Podobne posty