Wyślij za pomocą:

Gdym jeszcze dzieckiem był 
Budzącym się na świat, 
Gdy wątły życia kwiat 
Jeszcze się w pączku krył, 
Na łono matka mnie brała, 
Pieściła i całowała, 
Gdym jeszcze dzieckiem był. 

Pamiętam po dziś dzień, 
Jak kojąc płacz i gniew, 
Nuciła tęskny śpiew, 
Co falą słodkich brzmień 
Dobywał uśmiech na nowo; 
I każde piosenki słowo 
Pamiętam po dziś dzień. 

„Dziecino, nie płacz! nie! 
Rozjaśnij twoję twarz, 
Dopóki matkę masz, 
Nie może ci być źle; 
Na moim oprzyj się łonie, 
Ja cię przed bólem zasłonię 
Dziecino, nie płacz, nie! 

Chowaj na później łzy! 
Dziś jeszcze anioł stróż 
Girlandą białych róż 
Okala twoje sny, 
Na tkance marzeń pajęczej 
Maluje kolory tęczy – 
Chowaj na później łzy!

Rozkoszą wszystko tchnie, 
Śpiewa ci ptaków chór, 
W twym niebie nie ma chmur 
Ani goryczy w łzie; 
Życie uśmiechem cię wita 
I każdy kwiat ci rozkwita, 
Rozkoszą wszystko tchnie! 

Więc duszę swoję pieść 
Jutrzenką rajskich farb 
I czystych uczuć skarb 
W niewinnej piersi mieść! 
Byś mógł zaczerpnąć w tym zdroju, 
Gdy ci przybraknie spokoju – 
Więc duszę swoje pieść! 

Bo przyjdzie inny dzień, 
W którym, o synu mój, 
Napotkasz tylko znój 
Zamiast rozkoszy tchnień; 
Zdrada ci oczy otworzy, 
Nieufność ducha zuboży, 
Bo przyjdzie inny dzień. 

Przyjdzie ci płacić krwią 
Serdecznych marzeń dług, 
Zdepcze cię w prochu wróg, 
Znieważy boleść twą; 
Szlachetny poryw zapału 
I miłość dla ideału 
Przyjdzie ci płacić krwią. 

I ból swój będziesz niósł 
Samotny sercem w świat! 
Zawodów, złudzeń, zdrad 
Będzie ci wieniec rósł, 
Cierniami otoczy skronie, 
Skrępuje na zawsze dłonie – 
I będziesz ból swój niósł. 

Na taki życia zmrok, 
Rozbicia straszną noc, 
Zachowaj ducha moc 
I jasny dziecka wzrok 
niech ci wspomnienie kołyski 
Przyniesie matki uściski 
Na taki życia zmrok

Pomimo gorzkich prób 
Zawsze, ach! dobrym bądź! 
Z miłością drugich sądź 
I patrz z nadzieją w grób. 
Nie zatrać dziecinnej wiary, 
Nie żałuj swojej ofiary – 
Pomimo gorzkich prób. 

O nie mów, dziecię me, 
Że marny życia trud, 
Że wszystko fałsz i brud, 
A prawdą tylko złe; 
Że trzeba wątpić i szydzić, 
Pogardzać i nienawidzić, 
O nie mów, dziecię me! 

Na matkę wspomnij swą, 
Na miłość, co bez plam, 
Zwątpieniu zadaj kłam 
I obmyj duszę łzą, 
Wierz w piękność ducha słoneczną 
I w miłość, która jest wieczną – 
Na matkę wspomnij swą”. 

8 grudzień 1868

Wiersz: Adam Asnyk

Podobne posty