Ponurych pełen rojeń
na portret jej spojrzę raz,
gdy wtem jej drogie lica
żywych nabiorą znów kras.
Jakiś przedziwny uśmiech
z jej słodkich wykwita warg,
a w oczach jej łzy żalu
zabłysną nieme, bez skarg.
I z moich oczu żałość
po twarzy spływa we łzach,
i wciąż uwierzyć nie mogę,
żem już cię utracił. Ach!
Wiersz: Heinrich Heine
Przełożył: Józef Mirski