Pójdziemy razem

Patrzysz mi w oczy moim snem o tobie,
Milczysz milczeniem, co jest mą tęsknotą,
A jak dwa wrogi — nasze dłonie obie,
Z dala od siebie, w uścisk się nie plotą.
W jedną nam drogę iść: w miłość! A oto
Ni ty, ni ja się w drogę nie sposobię…
Słowo — a spadną więzy, co nas gniotą;
Jednak stoimy niemi, w szat żałobie.
Bo tam w kwiecistym szczęścia uroczyszczu
Dziki o ciebie wiodłem bój… Dziś w zgliszczu
Spalone, martwe, puste moje właście.
Musim zaludnić sobą straszne głusze,
A droga wiedzie tam przez dwie przepaście:
Przez moją duszę i przez twoją duszę…
Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Pomiędzy nami leżą długie

Pomiędzy nami leżą długie, nieme lata
Jak nieruchome, mgłami owiane jeziora
Z łez, które lała nasza obopólna strata,
Gdy bezdnem rozdzieliła nas losu zapora.
Jakżeśmy beznadziejnie czekali wieczora,
Gdy najkrótsze spotkanie nasze usta zbrata,
Choćby natychmiast znowu miała nadejść pora,
Kiedy rozłąka wieczna do drzwi zakołata.
I dzisiaj, gdy nam spełnia sny dzień niespodziany,

Pokusa

W dłoni masz różę, w włosach perły winogrona,
A usta purpurowe, wilgotne od wina.
Na mchy mnie wabisz, naga wśród lasu dziewczyna,
Żądnie wyciągasz ku mnie tęskliwe ramiona.
Pręży cię nadmiar pragnień, luk twych biódr przegina,
Uwypukla dwa śnieżne wzgórza twego łona,
Na których, jak całowań pamięć zróżowiona
Zdwojony pąk różany usta me zaklina.
Czyś ty łaska, czy zguba, zbawienie czy zdrada,

Piosenka

Przecz mi rzekłaś słowo «kocham» drżące,
W którym tyle słodyczy i bólu?
— Spytaj o to róż jasnych na łące,
Spytaj o to motyli na polu. —
Dni swe w cichym pędziłem spokoju,
Czemuś z serca poznała mnie męką?
— Spytaj o to słabego powoju,
Fali, która do brzegu lgnie miękko. —
Czemu ramię mnie twe nie oplata
I szept dawny z twych warg się nie głosi?
— Spytaj kurzu dróg, który ulata,
Zwiędłych liści, które wiatr unosi. —

Parafraza

Czy ma dziewczyna
Wspomina,
Żem ją nauczył miłości?
Chodzi po ogrodzie
O wieczornym chłodzie
Z uśmiechem radości,
Jak gdyby w dzień spotkania.
— Czemu, dziewczyno ma pusta,
Tak czerwone masz usta?
„Do całowania.”
Czy ma dziewczyna
Przeklina,
Żem ją nauczył miłości?

Oczy me pełne

Oczy me pełne ciebie, jak polne krynice,
Gdzie niebiosa swe jasne odbijają lice.
Uszy me pełne ciebie, jak muszla echowa,
Co szumy oceanu w swojej głębi chowa.
Nozdrza me pełne ciebie, jak duszne ogrody
Zapachu róż szkarłatnej, królewskiej urody.
Wargi me pełne ciebie, jak pszczela pasieka
Pełna miodnego wina, kwiatowego mleka.

Najsłodsze oczy

Najsłodsze oczy, jakimi na ziemi
Spojrzała miłość na serce człowieka,
Na drodze mojej gwiazdami cudnemi
Spod twych brwi łuków błysły mi z daleka.
Każdy, którego wzrok twój nie ominie,
Chłonie z twych źrenic światłości promienie.
Na serce moje padają jedynie
Twoich rzęs długich cyprysowe cienie.
Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Los

Dla siebie los nas stworzył dwoje,
Lecz nas rozdzielił traf żywota
I twe słodycze nie są moje,
Nie mój twój uścisk i pieszczota.
Żyjemy jeno w snach o sobie,
Gdzieś na wyżynach ponad światem,
Gdzie nawet uśmiech jest w żałobie,
Gdzie zimno wiosną jest i latem.
Róż szczęsnym kwieciem nie wieńczone,
Lecz nad łzy wyższe i dumniejsze,
Sięgają w niebo po koronę
Gwiazd serca nasze nietutejsze.

List z jesieni

Czekam listu od Ciebie… Tam Południa słońce
I morze mówi z Tobą… U mnie długa słota,
Samotność, jesień, chmury i drzewa więdnące…
Dziś pogoda… Lecz słońce chore — jak tęsknota…
Nim wyślesz, włóż list w trawę wonną albo w kwiaty,
Bo tu żadne nie kwitną już… Niech go przepoi
Spokój, woń słońca, szczęście Twej bliży i szaty —
Albo go noś godzinę w fałdach sukni swojej…

Lamia

Jeśli pragnę, by w moim śnie szumiały trawy,
Kwitły kwiaty i chłodna srebrzyła się rosa,
To z serdecznej o białe twe stopy obawy,
Bo co nocy w śnie moim przechadzasz się bosa.
Jeśli pragnę, ażeby w mym śnie ptaki polne
Czar miłości zlewały na cię w słodkim śpiewie,
To przeto, że twe serce, miłować niezdolne,
O piękności kochania na jawie nic nie wie.
Jeśli pragnę, ażeby w mym śnie w sercu mojem
Ulewą łez szumiała fontanna perlista,
To przeto, by cię myła jasnym płaczu zdrojem,
Byś choć w mym sercu była od łez moich czysta
Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Kochanka

Przyjdę do ciebie w północ ciemną, z nowiem…
Drogę przez półmrok wskaże mi tęsknota…
A ty, choć o swym przyjściu nie powiem,
Wyjdziesz i sama otworzysz mi wrota.
Choć ciemno będzie, nie spytasz, kto jestem…
Dotkniesz mej dłoni i zaraz się dowiesz…
W głębokiej ciszy o nic słów szelestem
Nie spytam ciebie — a ty mi odpowiesz…
Cicho mnie w blade pocałujesz skronie,
A choć nie wyznam ci, że mnie coś tłoczy,
Ty mi utulisz głowę na swym łonie
I sama w wieczny sen zamkniesz mi oczy…
Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Kochać i tracić

Kochać i tracić, pragnąć i żałować,
Padać boleśnie i znowu się podnosić,
Krzyczeć tęsknocie „precz!” i błagać „prowadź!”
Oto jest życie: nic, a jakże dosyć…
Zbiegać za jednym klejnotem pustynie,
Iść w ton za perłą o cudu urodzie,
Ażeby po nas zostały jedynie
Ślady na piasku i kręgi na wodzie.
Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Kiedy spotykam cię w lesie

Kiedy spotykam cię w lesie,
Co szumem w sen się kołysze,
Pytam: „Dlaczego ty do mnie nie mówisz,
Lecz echo słów jeno twych słyszę?”

Gdy cię spotykam w ogrodzie,
Gdzie wonie zwiewa wiew chyży,
Pytam: „Dlaczego na pierś mi nie padasz,
Lecz jeno woń czuję twej bliży?”

Gdy cię spotykam nad studnią,
Gdzie niebo w wód śpi błękicie,
Pytam: „Dlaczego nie widzę twych oczu,
Lecz jeno ich w wodzie odbicie?”

Kiedy spotykam cię we śnie,
Który wykwita w noc z głuszy,
Pytam: „Dlaczego cię nie ma na świecie,
Lecz żyjesz jedynie w mej duszy?…”

Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Jeżeli miłość cuda działać

Jeżeli miłość cuda działać zdolna,
Ulecz mnie cudem!
W miłości mojej rajach
Drzewo twej krasy
Zrodziło czujnie przez węża strzeżony,
Zgodnym urokiem zakazu wabiący
Owoc zagadki,
Którego nie rwać badawczej pokusie,
Jeżeli nie chce wargom, głodnym prawdy,
Znaleźć źrącego wiecznie niepokoju.
A ogień trawi mnie,
Toczy jad ostry.

Jak to być może?

Ty nie wiesz o tem,
Że kocham ciebie?
Czystszym lśni złotem
Słońce na niebie.
Bór szumi słodziej;
Dal mniej daleka;
Cień milej chłodzi;
Mniej piecze spieka.
Gwiazdy są bliżej
Nocą w lazurze,
Rzeka mknie chyżej,
Wonniej tchną róże.
Słowik w gęstwinie
Śpiewa goręcej,

Ja kocham ciebie!

Jak tchu dla piersi, tak mi ciebie brak!
W pochmurnym niebie
Przeciąga w siną dal wędrowny ptak.
Niech leci, niech spieszy!
Niech się serce me pocieszy,
Że choć on mknie ku tej stronie,
Gdzie wyciągam tęskne dłonie,
Rozpaczliwie beznadziejne dłonie…
Ja kocham ciebie!
Niech o tym powie ci przelotny wiew,
Co w sen kolebie
Samotne szczyty cichych, smutnych drzew.
Niech leci, niech wieści,
Że w tęsknocie i boleści
Nie mógł uśpić mojej duszy,
Co się męczy w pustce, w głuszy,
W rozpaczliwie beznadziejnej głuszy…
Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Gdzie się podziała

Gdzie się podziała dawna miłość nasza?
Wszystko przemija, czas wszystko uśmierca
Jako kwaśnieje słodka wina czasza
Tak też i nasze zmieniły się serca.
Ach, kamień, który stopa nasza depce,
Trawa, o którą szata się ociera,
Wiatr, co nam muska włos, gdy w ucho szepce,
Wszystko nam cząstkę nas samych odbiera!…
Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze

Gdy w twoich ustach

Gdy w twoich ustach z nieukojem
Szukam twojego serca woni,
Chciałbym cię zgnieść w objęciu mojem,
Zawrzeć jak ptaka w mojej dłoni.
I ściskam twe najsłodsze ciało
Śniąc, bym, pijany szczęścia trunkiem,
Mógł pokryć ciebie całą, całą,
Jednym jedynym pocałunkiem.
Wiersz: Leopold Staff
Wiersze miłosne, Wiersze