Wiersz: Franciszek Karpiński
WSzechmocny Panie! wiekuiſty Boże!
Ktòż ſię twym ſprawom wydziwować może?
Kto Rozumowi, ktòrym niezmierzona,
Ziemia ſtworzona?
Gdzie kolwiek ſłońce rzuca ognie ſwoie,
Po całym Swiecie, ſłynie Imie twoie;
A ſławy, Niebo ogarnąć niemoże,
Potężny Boże!
Niech zli iako chcą Ciebie ważą ſobie,
Z ust niemowlęcych wyidzie chwała Tobie,
Ku więkſzey hańbie, i ku pognębieniu,
Złemu plemieniu.
Twóy czyn ieſt Niebo! Twoich rąk robotą,
Gwiazdy te wgòrze iaśnieią nad złoto!
Ty coraz nowym światłem zdobiſz wdzięczne,
Koło Mieſięczne.
A Człowiek còż ieſt? że Ty nieſtworzony,
Wſzyſtkiego twòrca i Pan nieſkończony,
Raczyſz nań wſpomnieć! Z kąd to Syn Człowieczy,
Godzien twy pieczy.
Takeś go uczcił, i w dary pomnożył,
Ześ go z Anioły ledwie nie położył!
Poſtawiłeś go Panem nad wſzyſtkiemi
Czyny twoiemi.
Dałeś w moc iego wſzyſtko bydło polne,
Dałeś i leśne zwierzęta ſwywolne,
On na powietrzu ptactwem, pod wodami
Władnie Rybami!
Wſzechmocny Panie! wiekuiſty Boże!
Ktoż ſię twym ſprawom wydziwować może!
Kto rozumowi, ktòrym niezmierzona
Ziemia ſtworzona?