Wyślij za pomocą:

Wiersz: Franciszek Karpiński

BĘdę Cię wielbił móy Panie!
Poki mię na Swiecie ſtanie:
Ześ mię w przygodzie ratował,
Y śmiechow ludzkich zachował.

Panie! wołałem ku Tobie,
A Tyś mię wſparł w mey chorobie,
Dodałeś mi ſwey pomocy,
Zem niedoznał wieczney nocy.

Zborze Pańſki śpieway ſwemu,
Obrońcy naypewnieyſzemu,
Uczyń cześć powinną z chęci,
Jego nayświętſzey pamięci.

Gniew Jego prędko uſtaie,
A wiek długi wſzczęściu daie,
Kogo w wieczor zafraſuie,
Tego rano pożałuie.

Mnie zuchwałe ſzczęście było,
Tak daleko ułudziło;
Zam śmiał rzec: w tey klubie ſtoię,
Ze ſię odmiany nieboię.

Łaſka twoia Panie była,
Tak mocno mię utwierzdziła;
Ale skoroś twarż odwrocił,
Wneteś moią hardość ſkrocił.

Cożem ia miał począć ſobie?
Jedno głos podnieść ku Tobie:

„Coż za korzyść mocny Boże,
„Zmego zginienia być może?

„Zalić proch cześć będzie dawał?
„Albo twą dobroć wyznawał?„
Pan uſłyſzał głos moy lichy,
Wſparł mię, zmazał moie grzychy.

Użyłeś zwykłey litości,
Obrociłeś płacz w radości,
Zdiołeś ze mnie wòr źałobny
A włożyłeś płaſzcz ozdobny.

Przeto Cię weſoło wſzędzie
Lutnia moia wielbić będzie;
Chwała twoia wieczny Panie!
W uściech moich nieuſtanie.

Podobne posty