Wyślij za pomocą:

Wiersz: Franciszek Karpiński

Kto ſię w Opiekę poda Panu ſwemu,

J całym ſercem zawſze ufa Jemu,
Smiele rzec może, mam Obrońcę Boga,
Nieprzyidzie na mnie żadna ſtraſzna trwoga.

Bo mię on z łowczych ſideł oſwobodził,
Ani mi ięzyk potwarców nieſzkodził,
Ramieniem ſwoim zaſłoni cię wiecznie,
Pod iego pióry ulężeſz bezpiecznie.

Stateczność Jego tarcza, puklerz mocny,
Za ktòrym ſtoiąc, na żaden ſtrach nocny,
Na żadną trwogę, ani dbay na ſtrzały,
Ktòremi ſieie przygoda wdzień biały.

Ztąd koło ciebie tyſiąc głow polęże,
Ztąd drugi tyſiąc. Ciebie niedoſięże,
Miecz nieuchronny. A ty ſam ſwoiemi
Oczyma uyzrzyſz pomstę nad grzeſznemi!

Jżeś rzekł Panie: Ty Nadzieia moia!
Jż Bog naywyżſzy ieſt ucieczka twoia,
Nie doſtąpi Cię żadna zła przygoda
Ani ſię znaydzie w domu twoim ſzkoda.

Aniołom twoim każe cię pilnować,
Gdziekolwiek ſtąpiſz, oni cię piaſtować
Na ręku będą, abyś idąc drogą
Na oſtry kamień nieugodził nogą.

Będzieſz po żmiiach beſpiecznie gniewliwych,
I po padalcach deptał niecierpliwych,

Na Lwa ſrogiego bez obrazy wſiędzieſz,
J na ogromnym ſmoku ieździć będzieſz.

Słuchay, mòwi Pan: „żeś mi ufał ſzczerze,
„Czcił Jmie moie, zachował przymierze,
„Ja go też także w każdą iego trwogę
„Nie chcę zapomnieć, i owſzem wſpomogę.

„Głos iego umnie nie będzie wzgardzony,
„Ja znim w przygodzie, odemnie obrony
„Niech pewien będzie, pewien uwielbienia,
„J Lat Sędziwych i ſwego zbawienia.

Podobne posty