Podobne posty
Z Brugii (Bruges)
Wyślij za pomocą:Wiersz: Konstanty Maria Górski
Niskie domki wzdłuż kanału
Obracają szczyt ku wodzie,
Obciążone wielkie lodzie
Suną w cichy port pomału.
Stoi Jan van Eyck w pobliżu,
Czystych dziewic malarz święty,
I ma domki i okręty
Za tło, stercząc w czarnym spiżu.
Stare gmachy, senne wody
Dziwią mu się dziś ogromnie.
Kiedyż to szedł tędy skromnie
Jakiś van Eyck, malarz miody?
Na wodzie srebrnej, cichej i milczącej
Wyślij za pomocą:Wiersz: Konstanty Maria Górski
Na wodzie srebrnej, cichej i milczącej,
Na wodzie lśniącej, gładkiej i drzemiącej,
Leżały góry jasne i zamglone
Jak duchy czaru zaklęciem uśpione.
Dochodził z lasu sosen szmer żałosny
Odmawiający Dawidowe psalmy.
A złotym liściem szepcząc śpiew miłosny
Na brzegu chwiejne hajdaly się palmy.
W dolinie kwitły czereśnie, migdały,
Na polu dzieci anemony rwały.
Wietrzyk przynosił woń pomarańczową,
Ziemia się wiosną zieleniła nową.
Widzę oknem same śnieżne dachy
Wyślij za pomocą:Wiersz: Konstanty Maria Górski
Widzę oknem same śnieżne dachy,
Lecz na oknie hiacynty rosną,
I dokoła wstają mi zapachy –
Jakby wiosną.
Dawno mię już odbiegały piosenki,
Aż tu w piersiach, nagle, bez powodu,
Rozbudziły mi się jakieś dźwięki –
Jak za młodu.
Zawsze patrzeć na kwiatów kielichy,
Zawsze takie dźwięki słyszeć w sobie
I być światu tak obcy i cichy –
Już jak w grobie.
Venus libitina
Wyślij za pomocą:Wiersz: Konstanty Maria Górski
Śmierci, miłości nie chroń się, człowiecze,
Śmierci, miłości żaden nie uciecze…
Tak dumał stary mistrz i uczcił obie
Potęgi, stawiać Kiprydę na grobie.
Ona królową szerokiego świata.
Choć nie dostroi serc, to dłonie splata
I gdy się duszy człowieka nie ima,
Jeszcze go zwabi licem i oczyma.
Aż nie zapragnie nowych ślubnych godów
I chcąc mieć młody świat dla młodych rodów,
Dawnych swych ofiar dla wód FIagetonu
Nie zagna – pani miłości i zgonu.
Władysławowi N.
Wyślij za pomocą:Wiersz: Konstanty Maria Górski
Mówisz, że taka jest gwiazda, co leci
Poprzez wszechświaty – od setek stuleci…
Zrównoważone po przestworach słońca
Jej nie wstrzymają. Ona mknie bez końca,
Poza granice, które światom kreśli
Astronom myślą, poza krańce myśli,
Gdzie wyobraźnia chwili nie wytrzyma,
W pustkę, za którą – nawet pustki nie ma.
Odkąd patrzące oczy są na ziemi,
Ten świat osobny lśnił i biegi nad niemi,
A choćby oczy wygasły patrzące,
Będzie wśród starych słońc iść śmiałe słońce.
Może tęsknota zmusza do tej jazdy
Gwiazdę, znużoną przez słońca i gwiazdy,
Może ma kiedyś łzą pozostać jasną