Dwa jakieś kwiaty na nieznanej łące
Znęciły razem w jedno nas ustronie…
Dwie jakieś gwiazdy, ku sobie ciążące,
Na jedno ciche nas zwiodły błonie…
Dwie jakieś piosnki, zbłąkane w tumanie
Na jednej harfie gdzieś załkały złotej…
Dwie zorze budzić przyszły nas w zaranie –
Rozlśnione w jeden smętny dzień tęsknoty…
Dwa słońca zaszły ponad ciemną drogą,
Gasnącym szczęścia krwawiąc się obrazem.
Dwa meteory błysły nam złowrogo –
I w jedną otchłań nas uniosły razem!…
Wiersz: Bogusław Adamowicz