Wyślij za pomocą:

Wiersz: Jan Kasprowicz

Lichy knotek na murku w izdebce
Pokazuje mi kształty w pół-mroku:
Cztery ściany, dwa łóżka przy boku,
W kącie dziaduś zdrowaśki swe szepce.

Z szarej miski resztki żuru chłepce
Dwoje dzieci, w drugim, trzecim roku,
A matula, na wpół z drzemką w oku,
Nad najmłodszem, co leży w kolebce.

A gdzie ojciec?… Pracuje w fabryce,
Het za wioską… daleką ma drogę…
Musi wrócić, czekają na niego…

Lecz już późno, sen klei źrenicę…
Ach! a może… Panie! chroń od złego…
Tak, maszyna urwała mu nogę.

Podobne posty