Podobne posty
Czyżyk i zięba
Wyślij za pomocą:Wiersz: Aleksander Fredro
Na ciemnym jarzębie
Młody czyżyk siadł przy ziębie;
A że zawsze myśl w nim płocha,
Ledwie zoczył, już ci kocha.
Lecz uważa prócz urody
– W tym już baczny, lubo młody –
Że ptaszyna ma w udziele
W swym mieszkaniu ziarna wiele.
Tym mieszkaniem domek mały,
Drobne kratki go składały,
I szczeblikiem drzwi podparte
Stały otwarte.
Uważał czyżyk dość długo, a potem,
Lekkim zbliżywszy się lotem,
Nuci, śpiewa, bawi,
Do kaczora
Wyślij za pomocą:Wiersz: Aleksander Fredro
O szczęśliwy kaczorze!
Jak zazdroszczę twej swobodzie:
Bujasz wolno po jeziorze
W czułych kochanek obwodzie.
By pozyskać ich pieszczoty,
Niepotrzebne ci zaloty,
Kwakniesz, krzykniesz nieco,
Jużd wszystkie do cię lecą.
Kiedy czasem która z kaczek,
Dobra, czuła, ale płocha,
Gdy się trafi jaki szpaczek,
Nazbyt mocno go pokocha,
Choć to zoczysz spod trośdny,
Nie znasz hańby z cudzej winy;
Trochę wrzeszczysz, czubisz,
I znowu ją lubisz. –
Gościnne role
Wyślij za pomocą:Wiersz: Aleksander Fredro
Pan Smółka w gościnnej roli
Wystąpił w roli Polaka.
Nieźle! Ale nasza rada:
Niech ostrożniej brodę goli,
Bo to na raz – sztuka taka.
Pan Widmanek w błazna roli
Rozwinął talent nie lada!
Lecz z duchami niech nie gada,
Bo zanim w sejmie zasiędzie,
U Pijarów pierwej będzie.
Pan Groman w roli Solona
Ton fałszywy ciągnie z łona.
Czasem przypomina żmiję,
A czasem jak wilk zawyje.
Miernie, miernie, aktorowie!!
Każdy sobie w domu powie:
Czemuż publiczność się skupia? –
Bo publiczność zawsze głupia.
Zysk i strata
Wyślij za pomocą:Wiersz: Aleksander Fredro
Ażeby dostać kawałek kiełbasy,
Zgodnym sposobem wziął chłopiec trzy basy.
Ledwie się strzepnął i skarbem nabytym
Łzy ocierając, powąchał go przy tym,
Biegnie ze szkoły wygłodniały żaczek:
– Stój! – krzyczy – nie jedz. odkupię przysmaczek.
– Mądryś! – odpowie właściciel kiełbasy –
Dopiero za nią dostałem trzy basy.
– Dajże mi pięć, a daj ją zjeść! –
Targ w targ – wyrzepił mu sześć
I dał,
Co miał.
Grosz na groszu – lichwa czysta,
Jednak kapitalista,
Do Wincentego Skrzyńskiego
Wyślij za pomocą:Wiersz: Aleksander Fredro
Winszuję, panie Wincenty,
Obfitego zasług plonu;
Wkrótce kuprem dotkniesz Tronu.
Gotuj cugi, dury, sprzęty,
Frak czerwony, białe spodnie,
Byś wystąpił przecie godnie.
Jednak przejrzyj, panie bracie,
Czy ich mole już nie zjadły,
By się czasem nie rozpadły,
Gdy zabłyśniesz w majestarie.
Bo w obliczu cnego świata
Pokazałbyś postulała,
Których widok dotąd rzadki.
Radne pany zadziwione
Widzieliby opuszczone –
Boże odpuść! – nie podatki.