Wyślij za pomocą:

Wiersz: Adam Asnyk

Wędrowało sobie słonko,
Uśmiechnięte, jasne, złote,
Szło nad gajem, szło nad łąką,
Napotkało w łzach sierotę –

Ten się żali: „Tak wesoło
Świecisz światu, słonko moje,
Uśmiechami sypiesz wkoło,
Gdy ja smutny we łzach stoję;

Obojętnie patrzysz na to,
Jak się ludzkie serca męczą…
I nad każdą ludzką stratą
Promienistą błyskasz tęczą.”

Słonko na to; „Biedne dziecię!
I mnie smutno na niebiosach,
Gdy o waszym myślę świecie
I o ludzi ciężkich losach.

Lecz nie mogę ustać w drodze,
By nad każdą boleć raną –
Więc w złocistym blasku chodzę,
Wypełniając, co kazano.

Nie pomogą próżne żale…
Ból swój niebu trza polecić –
A samemu wciąż wytrwale
Trzeba naprzód iść… i świecić!”

Podobne posty