Tak mi się zda, że to bajka,
Że wskroś żadnych mar i snów
Widzę postać tego grajka
I wiosenny wieczór ów…
Zadumani, pochyleni,
Ja i ty, jak jeden duch,
Nie istnieliśmy w przestrzeni
Ciałem był nam tylko słuch…
Pieśń objęła nas dokoła,
Niby przypływ morskich fal…
Jedne skrzydła nas anioła
W bezmiar niosły, w modrą dal…
Przecież czuję do dziś jeszcze
Dłoni twoich chłód i żar,
dotąd idą po mnie dreszcze,
Dotąd mnie twój więzi czar…
I wiem, że w tej pieśni dźwięku
Była rozkosz, miłość, szał…
Że w niej drżało echo jęku
Naszych dusz — i naszych ciał.
Wiersz: Maria Konopnicka
Wiersze miłosne, Wiersze