Psalm 127

Nisi Dominus aedificaverit domum.
 Jeśli domu sam Pan nie zbuduje,
Prózno człowiek o nim się frasuje;
Jeśli miasta sam Pan strzedz nie będzie,
Prózno czuje straż po blankach wszędzie.
 Prózno z domu przede dniem wychodzisz,
Prózno mrokiem ostatnim przychodzisz: —
Nie zarobisz ani pożywienia,
Nie będzieli z nieba wspomożenia.
 Ale komu Pan jest miłościwy,
Daje mu sen oczom pożądliwy,
Daje dziatek wdzięczne w domu roje —
Toć jest, Panie, pożegnanie Twoje.
 Nie tak groźne, nie tak są straszliwe
W ręku męskich strzały popędliwe,
Jako kiedy przy ojcowskiej głowie
Zastawią się cnotliwi synowie.
 Szczęśliwy to między szczęśliwemi,
Kto swój sajdak strzałami takiemi
Obwarował, gdy przed sądem stanie,
I prawa mu i serca dostanie.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 126

In convertendo Dominus captivitatem Sion.
 Gdy z okrutnej Babilony
Pański lud był wyzwolony,
Człowiekowi tak się zdało,
Jakoby mu śnić się miało.
 Tam dopiero narzekanie,
Tam płacz ustał i wzdychanie,
A radości nastąpiły
Na to miejsce i śmiech miły.
 Tam poganin zazdrościwy —
Znak (powiada) niewątpliwy
Okazał Bóg światu wszemu,
Że jest łaskaw ludu temu.
 Łaskaw jest Pan ludu swemu,
Okazał to światu wszemu,
Z oków ciężkich nas wybawił
I na swobodzie postawił.
 I ci, Panie, co zostali,
Daj, aby tam nie mieszkali,
Ale szli tak spiesznym biegiem,
Jako strumień pełnym brzegiem.
 Kto siał w płaczu, żnie w radości,
Nasza siew była w gorzkości;
Oto zdarzył Pan, że i my
Z weselem snopy nosimy.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 125

Qui confidunt in Domino, sicut mons Sion.
 Ktokolwiek mocnie ufa Panu swemu,
Nieporuszony stoi, syońskiemu
Wirzchowi rowien, którego nie mogą
Gwałtowne wiatry pożyć żadną trwogą.
 Jako w krąg prawie góry otoczyły
Jerozolimę, tak Pan lud swój miły
Wałem swej łaski zewsząd osypuje,
A w żadną trwogę ich nie odstępuje.
 Ani dopuści, żeby lud przeklęty
Wiecznie uciskać miał Jego zbór święty,
Aby snadź cnota nieszczęściem strapiona
Nie była jako nakoniec zgorszona.
 Dobrym daj dobrze, sprawiedliwy Panie,
A kto na drodze niepobożnych stanie,
Niech wiedzion będzie za niepobożnemi —
A ty miej pokój, izrahelska ziemi.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 124

Nisi quia Dominus erat in nobis.
 By był Pan nie tak łaskaw na nasze zdrowie,
Niechaj cne izrahelskie potomstwo powie;
By była nie ta ku nam życzliwość Pańska,
Gdy na nas wszytka siła przyszła pogańska:
 Jużby nas (tak się byli wściekle uparli),
Jużby nas prawie byli żywo pożarli;
Jużby nas powódź straszna, jużby nas była
Nawałność niesłychanych wód zatopiła.
 Panu Bogu niechaj cześć będzie na wieki,
Ze nas raczył z ich srogiej wyrwać paszczeki.
Wywikłaliśmy się z ich sieci zdradliwych,
Jako więc lichy ptaszek z ręku myśliwych.
 Niechajże nam na potem strach nie panuje,
Ponieważ tak Wielmożny Pan o nas czuje,
Pan, który swoją ręką niebo zbudował
I ziemski wszytkorodny krąg ugruntował.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 123

Ad te levavi oculos meos.
 Boże, który mieszkasz nad wszytkiemi nieby,
Próżen i trosk ludzkich i wszelkiej potrzeby,
Do Ciebie ja wznoszę smętne oczy swoje,
O Panie, nadziejo i zbawienie moje.
 Jako w niedostatku na Pańską pogląda
Głodny sługa rękę i łaski pożąda;
Jako niewolnica, której głód dojmuje,
Co raz paniej swojej ręki upatruje:
 Takżeć oczy nasze, obciążone łzami,
Na pana patrząją, — owa się nad nami
Zmiłować, jako Pan miłosierny, raczy,
A występków naszych łaskawie przebaczy.
 Użal się nas, użal, nieśmiertelny Boże!
Abowiem już ledwe cierpieć więcej może
Nasze człowieczeństwo pośmiechów i wzgardy,
Tak nas ten lud trapi, swojem szczęściem hardy.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 122

Laetatus sum in hic quae dicta sunt mihi.
 Rad to słyszę, że dom Pański nawiedzić mamy,
I ujźrzem, o Hieruzalem, twe piękne bramy,
Hieruzalem, wzór miast zacnych, ozdoba świata,
Zgodą mieszczan swych spojona na wieczne lata.
 Tam ku służbie Pańskiej, jako zakon skazuje,
Naród żydowski ze wszytkich krain wstępuje;
Tam prawo, tam jest zasadzon pałac sądowy,
Tam stolica i on zacny tron Dawidowy.
 Niechże w tobie, piękne miasto, pokój przebywa,
Którego niech twój przyjaciel z tobą używa;
Pokój w twardych basztach twoich niechaj się mnoży,
A obfitość swe w pałacach gniazdo założy.
 Prze bracią ze wszech namilszą, prze krewne moje
Wiecznie się ja starać muszę o dobre twoje;
Prze dom Pański świętobliwy, na twe pożytki
Gotowym zdrowie swe ważyć i siły wszytki.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 121

Levavi oculos meos in montes.
 Człowiek ja nieszczęśliwy, człowiek strapiony,
Oczy smutne podnoszę na wszytki strony,
Upatrując, ktoli się mnie użałuje,
Ktoli mię w złej przygodzie mojej ratuje?
 Duszo moja, przedsię ty tusz dobrze sobie,
Bóg w nieszczęściu twem będzie pomocen tobie.
Bóg ten, który wysokie niebo zbudował
I ziemski wszytkorodny krąg ugruntował.
 To twój stróż, ten cię z oczu nigdy nie spuści,
Ani nodze szwankować twojej dopuści.
Stróża twego żaden sen nigdy nie zymie,
Nie śpi stróż izrahelski, ani się zdrzymie.
 Pan ustawicznie będzie przy boku twoim,
I Ten cię zewsząd cieniem okryje swoim,
Że cię ani w dzień słońce gorące przejmie,
Ani zimno miesiąca nocnego zejmie.
 Cokolwiek poczniesz, bądź to dom cię zabawi,
Bądź cię z niego potrzeba dalsza wyprawi;
Wszędy nad sobą doznasz Pańskiej opieki,
I dziś i potem zawżdy na wszytki wieki.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 120

Ad Dominum cum tribularer clamavi.
 W każdym ucisku swoim wołałem do Pana,
A moja prośba zawżdy była wysłuchana;
I dziś Cię temże sercem proszę, Pana swego:
Obroń mię od potwarzy języka zdradnego.
 Co swem kłamstwem pożyszczesz, języku wszeteczny,
Jeno ludzką nienawiść, a gniew Boży wieczny?
Twoje słowa są strzały jadem napojone
Śmiertelnym, Twoje słowa węgle rozpalone.
 Między zbójcy (niestetyż) jest mieszkanie moje,
Między ludem nieludzkim trawię lata swoje;
Mnie mił pokój, a oni w zwadzie się kochają,
A gdy zgodę wspomionę, mieczów pomykają.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 119

Beati immaculati in via.
Aleph.
Szczęśliwi, którzy się Pańskim zakonem sprawują,
Którzy Pana i wyroków Jego naśladują.
Niemasz grzechu, kiedy Pańskie prawo uważono;
Wola Twoja, Panie, aby pilnie ich strzeżono.
Daj Boże, abych umiał strzedz Twego rozkazania,
Dobra moja, będęli żył wedle Twego zdania.
Naucz mię praw swoich, a ja niech Tobie dziękuję,
Wedla tych ja żyć chcę, tylko niech pomoc Twą czuję.
Beth.
Czem się młody człowiek lepszy, gdy strzeże słów Twoich?
Toć jest mój cel, nie daj, Panie, mijać ustaw swoich.
W sercu chowam Twe wyroki, bych był praw od złości,
Ucz mię, nieśmiertelny Panie, Twej sprawiedliwości.
Twoje sądy opowiadam zawżdy usty swemi,
Które u mnie miejsce mają przed skarby wszytkiemi.
W tych się ćwiczę ustawicznie, tym się przypatruję,
Tych nigdy nie przepamiętam, w tych sobie lubuję.
Gimel.
Użycz zdrowia, żebych przy Twem słowie stał statecznie,
Otwórz mi wzrok, niech na zakon patrzę Twój bezpiecznie.
Nie taj praw swych przychodniowi biednemu na ziemi,
Dusza moja wiecznie tęskni za sądami Twemi.
Przestępca Twoich porządków u Ciebie przeklęty,
Mnie uchowaj hańby, bo ja czczę Twój zakon święty.
Książęta przeciw mnie mówią, a ja słowa Twoje
Rozbieram, to są pociechy, to są rady moje.

Psalm 118

Confitemini Domino, quoniam bonus.
Chwalcie Pana prze dobroć Jego niewymowną
 I prze litość wiekom rowną.
Izrahel niechaj powie, że Pańskiej dobroci
 Wszytkokrotny wiek nie kroci;
Dom Aronów niech powie, że Pańskiej dobroci
 Wszytkokrotny wiek nie kroci.
Słudzy Pańscy niech mówią, że Jego dobroci
 Wszytkokrotny wiek nie kroci.
Wzywałem Go w przygodzie, a On w mej ciężkości
 Użył nademną litości.
Mając Pana po sobie, już ja z ludzkiej strony
 Nie mogę być uszkodzony;
Mając Pana obrońcę, upad ujźrzę swema
 Nieprzyjacielski oczema.
Bezpieczniej Bogu dufać, niźli człowiekowi,
 Niż nawiętszemu królowi.
Wielki lud mię był obległ, ale prosząc Boga,
 Nie uszła ich ani noga.
Zewsząd mię byli prawie, zewsząd obegnali,
 Bóg mi zdarzył, że przegrali.
Obsiedli mię, by pszczoły, zgaśli, by surowy
 Zapalony krzak czerniowy.
Nie sil się, zły człowiecze, bo jeślim szwankował,
 Wnet mię mój Pan poratował.
On jest moja potężność, On wesele moje,
 Jemum winien zdrowie swoje.
Dobrych, pobożnych ludzi, wszytki są mieszkania
 Pełne wdzięcznego śpiewania.
Silna jest ręka Pańska, siła dokazuje,
 Silna i silnie wojuje.
Śmierci, prózno mi grozisz, nic mi niestraszliwe
 Twoje strzały popędliwe.
Otom ja żyw i będę sławił po wszej ziemi
 Sprawy Pańskie rymy swemi.
Karał mię Pan i wedle wolej swej frasował,
 Jednak mię śmierci zachował.
Otwórzcie mi drzwi Pańskie, niech dam dzięki swemu
 Dobrodziejowi wielkiemu;
To są ony żywego Boga wdzięczne progi,
 Tu cnotliwym wolne drogi.
Tobie dzięka, Tyś przyjął wdzięcznie prośby moje,
 Tobiem winien zdrowie swoje.
Kamięń od rzemieśłników niedbałych wzgardzony,
 Na kąt czelny jest włożony.
A to przywłaszczyć musiem Pańskiemu przejźrzeniu,
 Co dziś u nas w podziwieniu.
To jest on dzień szczęśliwy, dzień błogosławiony,
 Ku pocieszę nam sprawiony.
Miej nas w obronie swojej, zdarz, Ojcze łaskawy,
 Teraźniejsze nasze sprawy.
Niechaj idzie wszelakiem szczęściem obdarzony
 Król od Boga naznaczony.
My, co Panu w kościele Jego usługujem,
 Wszego dobra wam winszujem.
Bóg Pan prawy; Ten światłem swojej życzliwości
 Rozświecił nasze cięmności.
Uwiążcie ciągłym sznurem u Pańskiego stołu
 Nowotarganego wołu.
Tobie ja dzięki czynię, Boże mój prawdziwy,
 Ciebie chwalę, pókim źywy.
Chwalcie Pana prze dobroć Jego niewymowną
 I prze litość wiekom rowną.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 116

Dilexi, quoniam exaudiet Dominus.
 Mam przecz Pana miłować, który z łaski swojej
Raczył usłyszeć głos prośby mojej,
Dał mi ucho łaskawe: Tego będę wzywał,
Póki duch we mnie będzie przebywał.
 Już mi na szyję prawie śmierć okrutna była
Swe nieuchronne sidła wrzuciła;
Już mię były piekielne kłopoty ścisnęły
I trwogi prawie ostatnie zjęły.
 W takiej przygodzie będąc, człowiek nieszczęśliwy
Wzywałem Pana: Boże prawdziwy!
Do Ciebie się uciekam, a Ty z łaski swojej
Chciej smętnej duszy dopomodz mojej.
 Pan wielce miłosierny, wielce sprawiedliwy
I nad upadłym Pan lutościwy,
Pan (mówię) stróż prostoty, mnie udręczonemu
Pomógł z nieszczęścia słudze swojemu.
 Wróć się do wczasu swego, duszo utrapiona,
Gdyś z łaski Pańskiej oswobodzona.
Dusza od śmierci wolna, łzy w oczach stanęły,
Nogi żadnego szwanku nie wzięły.
 I będę, nad mniemanie ludzi nieżyczliwych,
Jeszcze policzon w regestrze żywych,
Wszytkę swą myśl prostując ku celowi temu,
Abych się Panu podobał swemu.
 Wierzyłem słowom Jego i tożem wyznawał,
Aczem już w troskach prawie ustawał.
Mówiłem uciekając: nadzieja w człowiecze
Prózna, Bóg tylko zyści, co rzecze.
 Jakież ja tedy Tobie, Panie, dać mam dzięki
Za te tak szczodre dary Twej ręki?
Czaszę zbawienną wezmę i cześć Naświętszemu
Uczynię słuszną Imięniu Twemu.
 Tobie przy wszytkim zborze, o Boże łaskawy,
Chcę w obietnicach swoich być prawy.
Drogo Ty krew u siebie sług swoich szacujesz,
I wszelkiej krzywdy srodze wetujesz.
 Jam sługa Twój, jam jest syn niewolnice Twojej,
Tyś mię obronił w przygodzie mojej.
Tobie ja wdzięczne serce będę ofiarował,
I Twe z wielką czcią Imię mianował.
 Tobie przy wszytkim zborze, o Boże łaskawy,
Chcę w obietnicach swoich być prawy;
Chcę być praw przy powszechnym ludu Twego zborze
W twem świętem mieście, w Twym zacnym dworze.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 115

Non nobis Domine, non nobis.
Nie nam, nasz Panie, stworzeniu podłemu,
 Ale czyń sławę Imieniowi swemu.
Niechaj wiadome, niechaj znaczne wszędzie
 Twe miłosierdzie, Twoja prawda będzie.
Niechaj pohańcy sprosni nie pytają:
 Gdzie teraz ich Bóg, któremu dufają?
Nasz Bóg na niebie; cokolwiek zamyśli,
 Wszytko się musi stać po Jego myśli;
A ich bałwany ze śrebra, ze złota
 Nic nie są, jedno ludzkich rąk robota.
Gębą nie mówią, okiem nie patrzają,
 Uchem nie słyszą, nosem nie wąchają,
Ręką nie ścisną, nie postąpią nogą,
 Gardłem żadnego głosu dać nie mogą.
Bodaj tak i ci, którzy je działają,
 A owszem, którzy w nich nadzieję mają.
Izrahel w Panu niech nadzieję stawi,
 A on go wszelkich trudności pozbawi;
Niech się na Pana dom Aronów spuści,
 A On go z łaski swojej nie opuści.
Niech mu dufają, którzy się Go boją,
 Bo krom wątpienia w łasce Jego stoją.
Pan o nas pomni, Pan nam błogosławi
 I znacznie naród żydowski wystawi.
Wszytkim On łaskaw, którzy służą Jemu,
 Tak w małym wieku, jako dorosłemu.
Pan łaskę swoję rozmnoży nad wami
 I nad waszemi także dziateczkami.
Pan wam na wieki wieczne błogosławił,
 Ten, który niebo i ziemię postawił.
Niebo wysokie Jego jest mieszkanie,
 A ziemię ludziom podał w używanie.
Nie martwi, Panie, będą Cię chwalili,
 Ani ci, którzy pod ziemię wstąpili; —
Ale my, którzy na świecie żywiemy,
 Wiecznemi czasy sławić Cię będziemy.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 114

In exitu Israhel de Aegypto.
 Natenczas, gdy Żydowie, dostawszy swobody,
Bystre Nilowe żegnali wody,
Wielka tam na nich łaska Pańska się znaczyła
I niepodobna ku wierze siła.
 Morze, patrząc, uciekło; także Jordanowy
Obrócił się wspak strumień do głowy.
Góry capom podobne wesołym, a skały
Jako jagnięta młode skakały.
 Morze, czemuś uciekło? przecześ Jordanowy
Strumieniu, wspak się wrócił do głowy?
Góry, czemuście capom podobne skakały?
A wy, by młode jagnięta, skały?
 Bytność Pańską i góry i rzeki szalone
I morze czuło nieujeżdżone,
Który z krzemienia zdroje, a z twardej opoki
Mocen wycisnąć strumień głęboki.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 113

Laudate pueri Dominum.
 Dziatki niewinne, panienki uczciwe,
Śpiewajcie Imię Pańskie świętobliwe;
To niechaj zawżdy w uściech ludzkich słynie,
Póki pamiętny wiek swym torem płynie.
 Gdzie zarze wschodzą i gdzie zapadają,
Wszędy niech Imię Pańskie wyznawają.
Ten ma narody wszytki pod nogami,
A Jego sława buja nad gwiazdami.
 Kto kiedy z Panem tym porowna, który,
Dziwnie wysoko siedząc, przedsię z góry,
I co na niebie i co jest na ziemi,
Oczyma widzi nieuchronionemi?
 Ten ubogiego wziąwszy z gnoju prawie,
Umie posadzić na książęcej ławie;
Ten mać niepłodną i zjętą troskami,
Lubemi cieszy za czasem dziatkami.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 112

Beatus vir qui timet Dominum.
 Szczęśliwy człowiek prawdziwie,
Kto w bojaźni Pańskiej żywie,
A Jego ma rozkazanie
Za osobliwe kochanie.
 Jego potomstwo na ziemi
Porowna zawżdy z możnemi;
Plemię dobrych ludzi wszędzie
Z łaski Pańskiej kwitnąć będzie.
 W Jego domu na czas wszelki,
Najdzie się dostatek wielki;
Jego uprzejmej dobroci
Wiek nadłuższy nie okroci.
 Niechaj ćma jaka chce wstanie,
Dobrym światła zawżdy stanie;
Pan o cnotliwym narodzie
Pieczą ma w każdej przygodzie.
 Dobry, prędki do litości,
Udziela swej majętności;
A słowa swe tak miarkuje,
Że w nich płochość nie panuje.
 Więc, gdy nieszczęście przypadnie,
Każdemu wytrzyma snadnie,
A jego szczodrobliwości
Pamiątka trwa ku wieczności.
 Złe języki go nie trwożą;
Bezpieczen w nadzieję Bożą,
I pewien, że w krótkim czesie
Zły człowiek pomstę odniesie.
 Ubogim dawa obficie;
A też sława znakomicie
Jego uczynności słynie,
I chwała nigdy nie zginie.
 Na to patrząc, zły boleje,
Gniewem i zazdrością mdleje;
Taki, co w głowie uradzi,
Do skutku nie doprowadzi.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 111

Confitebor Tibi Domine in toto corde meo.
 Pana ja zawżdy miedzy cnotliwymi
Chętnie wspominać będę rymy swymi.
Chwalne są sprawy Jego; wielką czuje
Rozkosz, kto się im pilnie przypatruje.
 Co pocznie, wszytko pełno jest zacności,
Pełno powagi; wiek sprawiedliwości
Jego nie przetrwa żaden, a na ziemi
Wiecznie pamiętny będzie cudy swemi.
 Pan dobrotliwy, Pan to miłosierny,
Nieprzyjacielskim łupem swój lud wierny
Hojnie bogaci, na swe stanowienie
Wiecznymi czasy będzie miał baczenie.
 Moc swą okazał, gdy wygnał pogany,
A swe postawił w ich królestwie pany.
Sprawy rąk Jego prawdą miarkowane,
Sprawiedliwością prawa prostowane.
 Te się na wieki żadnych lat nie boją,
Bo na szczyrości i na prawdzie stoją.
Pan sługi swoje z niewolej wybawił
I tym swój wieczny testament zostawił.
 Pan Imię niesie wielce świętobliwe,
A nieposłusznym zaraz i straszliwe.
Przedniejsza mądrość, kto się boi Boga,
To do rozumu i do sławy droga.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 110

Dixit Dominus Domino meo.
 Rzekł Pan do pana mego swym głosem łaskawym:
 Siądź mi po boku prawym,
Aż twe nieprzyjacioły, złupione ze zbroje,
Jako inszy podnożek dam pod nogi twoje.
 Na kraj świata rozciągnę z Syonu wielkiego
 Władzą królestwa twego,
A ty na wszytki strony używaj praw swoich,
Rozkazując w pośrzodku nieprzyjaciół twoich.
 Czasu ruszenia twego przy tobie, swym panie,
 Twój lud chętliwie stanie:
Lud w cnotach okazały, świetny w pobożności,
Rosa różanej zarze, krew twojej młodości.
 Przysiągł Pan, a za jego żal nie chodzi słowem;
 Tyś Melchisedechowem
Porządkiem kapłan wieczny; Pan przy boku twoim
Na wieki, Pan tyranny zetrze w gniewie swoim.
 Sąd swój rozciągnie, pola trupami okryje,
 Książę możne zabije,
Krwią płynącą będzie pił wodę patokową,
Przeto nieba dosięże wysokiego głową.
Przekład: Jan Kochanowski