Psalm 145

Exaltabo te Deus meus Rex.
 Ciebie chwalę, Boże mój, Imięniowi Twemu
Na wieki błogosławić będę chwalebnemu;
Żaden mi dzień bez Twojej chwały nie upłynie,
Imię Twe sławić będę, póki świat nie minie.
 Wielki, niewysłowiony, nieśmiertelny Boże!
Żaden rozum, żadna myśl objąć Cię nie może;
Wszytki wieki Twe sprawy będą powiadały
I Twoję osobliwą dzielność wspominały.
 Ozdoba sławy Twojej, cuda niesłychane,
Możność i Twoje siły nie będą milczane;
Nie ustanie pamiątka Twej dobrotliwości,
Pełen świat zawżdy będzie Twej sprawiedliwości.
 Tyś łaskawy, Tyś dobry, do gniewu leniwy,
Do miłosierdzia prędki, Tyś wszytkim życzliwy,
A niemasz tak lichego na świecie stworzenia,
Coby się nie cieszyło z Twego opatrzenia.
 Ciebie wszytki Twe czyny, Panie, wyznawają,
Ciebie wybrani Twoi chwalić nie przestają,
Zacność królestwa Twego i Twe dziwne siły
Roznosząc, aby jawne na wszytek świat były.
 Twoje możne królestwo tak jest założone,
Że go nigdy nie zgwałcą wieki nieskończone.
Ty, Panie, upadłego na nogach zaś stawiasz,
I opłakane zdrowie czerstwości nabawiasz.
 W Tobie oczy swe trzyma wszelakie stworzenie,
A Ty każdemu dajesz jego pożywienie;
Ty rękę swą otworzysz, a z Twojej hojności
Wszelka się dusza naje prawie do sytości.
We wszytkich swych postępkach Pan jest sprawiedliwy,
We wszytkich sprawach swoich dziwnie litościwy.
Blizko jest Pan tych, którzy do Niego wołają,
Mówię, którzy go sercem uprzejmem wzywają.
 Pobożnym gwoli czyni, modlitwy przyjmuje,
W niebezpieczeństwie strzeże, z przygód wyprawuje,
Sługom swoim jest łaskaw — lecz niepobożnemu
Srogość swoję bez chyby okaże każdemu.
 Ciebie, o Panie, chwalić będą usta moje,
A wszelka żywa dusza Imię święte Twoje
Wielbić będzie tak długo, póki nieodmiennem
Kołem pójdzie gwiaździsta noc za światłem dziennem.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 144

Benedictus Dominus Deus meus.
 Tobie, Panie, pokim żyw, ja muszę dziękować,
Który ku bitwie raczysz sprawować
Ręce i serce moje, a mnie w boju krwawym
Jesteś obrońcą zawżdy łaskawym.
 Że nad nieprzyjacioły górę mam swojemi,
Że sławny słynę miedzy obcemi,
Że miastom i walecznym narodom panuję,
Wszytko to łasce Twej przypisuję.
 O Panie, co jest człowiek, że go tak szanujesz?
Że mu tak wielką chęć okazujesz?
Mara człowiek, a jego lata są lotnemu
Cieniowi rowne niehamownemu.
 Panie? schyl nieba swego, a spuść się ku ziemi,
Tkni gór, niech pójdą dymy czarnemi;
Bij piorunem, puszczaj swe nieuchronne strzały
Na lud niechętny do Twojej chwały.
 Spuść rękę swą, wyrwi mię z powodzi straszliwych,
Wyrwi mię z ręku nielutościwych
Nieznajomego ludu, których niewstydliwe
Są wszytki słowa, sprawy zdradliwe.
 Ciebie ja nowym rymem, Panie, i wdzięcznemi
Wysławiać będę gęślami swemi,
Który króle w przygodach w cale zachowywasz,
Dawida z dziwnych toni wyrywasz.
 Brońże mię i tych, Panie, czasów nieszczęśliwych,
Wyrwi mię z ręku nielutościwych
Nieznajomego ludu, których niewstydliwe
Wszytki są słowa, sprawy zdradliwe.
 Niech nam synowie rostą tak, jako zielone
Jabłonki rostą nowo szczepione;
Cory nasze niech kwitną tak, jako źrzetelne
Rzezane świecą słupy kościelne.
 Spichlerze nawiezione niech zawżdy stawają,
Zboża do zboża niech dostarczają;
Stada nieprzeliczone tysiącmi niech rodzą,
A woły gładkie pod jarzmy chodzą.
 Trwogi żadnej, zabiegów żadnych niech nie znamy,
Ani ogromnej trąby słychamy.
Szczęśliwy lud, który ma te dobra, szczęśliwy,
Którego panem jest Bóg prawdziwy.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 143

Domine exaudi orationem meam.
 Wysłuchaj, wieczny Boże, prośby moje,
A nakłoń ku mnie święte uszy swoje;
Według swej prawdy, według swej litości
Racz mię ratować w mojej doległości.
 Nie chciej się ze mną, Boże litościwy,
Prawem obchodzić; żaden człowiek żywy
Tak święty nie jest, aby na Twym sądzie
Nie miał być w jakim wytkniony nierządzie.
 Oto zły człowiek trapi moję duszę,
A ja w jaskiniach ślepych mieszkać muszę,
Światła nie znając, rowien umarłemu
Pod niewidomą ziemię włożonemu.
 W takich frasunkach i w takich niewczasiech
Myśliłem przedsię o dawniejszych czasiech;
Coś Ty za cuda czynił, coś sprawował,
Abyś był w cale wierne swe zachował.
 Toć jest pociecha mych trosk i wzdychania,
Czekam ja przedsię Twego zmiłowania;
Czeka ochłody dusza utrapiona,
Jako dżdża czeka ziemia upalona.
 W czas mię wysłuchaj, w czas mię ratuj, Panie,
Już mi sił ledwe i dusze dostanie;
Gdzie mię Ty przejźrzysz, jużem dawno w ziemi,
I niech mię liczą między umarłemi.
 W Tobie nadzieja, w Tobie myśli moje
Tkwią wszytki; a Ty miłosierdzie swoje
Objaw nademną; a okaż mi drogę,
Po której chodząc bezpieczen być mogę.
 Wyrwi mię z ręku nieprzyjaciół srogich,
Obrońco smutnych i twierdzo ubogich!
Naucz mię w świętym żyć zakonie Twoim,
Abowiemeś Ty sam jest Bogiem moim.
 Duch Twój prawdziwy niechaj mię sprawuje
I drogę ktobie prostą ukazuje.
Prze sławę swoję rozwiąż mię z trudności,
A użyj zwykłej nademną litości.
 Weźmi w opiekę duszę moję smutną,
Nieprzyjacielską okroć myśl okrutną;
Zniszcz je na ziemi w srogim gniewie swoim,
A pomni, Panie, żem ja sługą Twoim.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 142

Voce mea ad Dominum clamavi.
 Pana wołam, Pana proszę,
Ręce swe kniemu wynoszę,
Przed Nim krzywdę swą przekładam,
Jemu żal swój opowiadam.
 Ledwe mi już ducha stanie,
Ale Tobie, mocny Panie,
Świadomo, że bez winności
Cierpię takie doległości.
 Po drogach, gdzie mię widają,
Sidła na mię zastawiają;
Pójźrzę w lewo albo w prawo,
Nie stawi się nikt łaskawo.
 Jeśli uciec, — niemasz kędy,
Nieprzyjaciół pełno wszędy,
A nikt się z tem nie opowie,
Żeby łaskaw na me zdrowie.
 Do Ciebie, ja Boże żywy,
Uciekam się nieszczęśliwy;
Tyś nadzieja, Tyś na ziemi
Dział mój między żywiącemi.
 Przyjmi w uszy mój płacz srogi,
Bo mię zewsząd zjęły trwogi;
Wyrwi mię z ręki ciężkiemu
Nieprzyjacielowi memu;
 Zbaw więzienia duszę moję,
Abych wyznał łaskę Twoję;
Użyją dobrzy radości
Z Twej przeciwko mnie litości.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 141

Domine clamavi ad Te, exaudi me.
 Ciebie, Ojcze, wzywam łaskawy, Ty moje
Racz uprzejme prośby przyjąć w uszy swoje;
Prośba za kadzidło, rąk złożenie, Panie,
Niech Ci za wieczorną dziś obiednią stanie.
 Chciejże naprzód język mój zapieczętować,
A pod strażą Panie, usta moje chować;
Chciejże także umysł obracać ku cnocie,
Aby się nie chylił namniej ku sromocie.
 Niech się ja o żadną praktykę nie kuszę,
Któraby napotem szpecić miała duszę;
Nie chcę u wszetecznych ludzi szukać rady,
Ani na ich długie pozwolę biesiady.
 Wolę, że mię człowiek uderzy cnotliwy,
Niż mię ma balsamem natrzeć niewstydliwy.
Nie chcę ich, i owszem proszę zawżdy Pana,
Aby złość ich była widomie karana.
 Sędziowie niewierni, zdrajce przełożeni,
Bodaj, z ostrej skały na szyję zrzuceni,
Świata dokonali, a tam więc wspomnieli,
Jako zdrowe słowa ode mnie słyszeli.
 Jako łomną ziemię pługiem rozsypują,
Tak się we mnie kości moje rozstępują,
Strachem srogiej śmierci; Boże mój obrońca,
W Tobie samym ufam, nie gub mię do końca.
 Strzeż mię od fortelów ludzi nieżyczliwych,
Abych się nie pobił w ich sieciach zdradliwych;
Daj, abych ja minął ich sidła, a one
W ichże własnych siatkach widział uplecione.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 140

Eripe me Domine ab homine malo.
 Broń mię, mój Panie, od ludzi złośliwych
Broń od potwarców sprosnych, niewstydliwych,
Którzy w swem sercu zdradę tylko knują,
A na mię wojska ustawnie szykują, —
Ostrością zębów podobni wężowi,
Jadem bystremu rowni padalcowi.
 Uchowaj mię rąk, Panie, niepobożnych,
Broń mię od moich nieprzyjaciół możnych,
Którzy upętać myślą moje nogi,
Sidłami ścieżki natknąwszy i drogi.
Panie, Tyś mój Bóg, Ty modlitwy moje,
Racz przyjąć w uszy miłosierne swoje.
 Tyś mój obrońca, Ciebiem ja łaskawym
Znał przeciw sobie zawżdy w boju krwawym.
Nie ciesz złych ludzi, Boże mój prawdziwy,
W ich przedsięwzięciu, aby nieżyczliwy
Człowiek, pływając w szczęściu, niewinnemu
Tem cięższy nie był i sroższy dobremu.
 Ich radę chytrą i szkodliwą mowę
Obróć na ichże niepobożną głowę:
Niech żywy ogień z nieba spadnie na nie,
A Ty ich doraź, że żaden nie wstanie.
Niedługie szczęście kłamliwych na świecie,
A zły w swojejże złości się uplecie.
 Pewienem tego, a nic się nie mylę,
Że ujźrzę w rychle tę szczęśliwą chwilę,
Kiedy Pan będzie krzywdy mścił ubogich,
A wybawi je z ich frasunków srogich;
I będą dobrzy Pana wyznawali
I na twarz Jego prawdziwie patrzali.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 139

Domine probisti me et cognovisti me.
Tobie rządźca niebieski, Tobie, mój Boże,
Rzecz namniejsza skryta być we mnie nie może;
Ty mię znasz lubo siedzę, znasz lubo stoję,
I zdaleka rozumiesz wszytkę myśl moję.
Chód mój, odpoczynek mój, Tobie wiadomy,
Wszytkich moich postępków jesteś świadomy;
Jeszczem ja nie wypuścił słowa z ust swoich,
A to, Panie, już dawno brzmi w uszu Twoich.
Tyś mię z tyłu i z przodku sam uformował,
Tyś około mnie ręki swej nie żałował;
Coś tak misternie sprawił, wieczny mój Boże,
Że tego żaden rozum pojąć nie może.

Psalm 138

Confitebor Tibi Domine.
Ciebie ja chwalić będę, Ciebie przed możnymi
 Wyznam tyranny ziemskimi,
W Twym kościele chwalebne Imię Twe wspomionę,
 A to więc prze dobroć onę
I prze wrodzoną, Boże wieczny, prawdę Twoję,
 Bo ty obietnicę swoję
Skutkiem zawżdy przesiężesz; tyś mnie, słudze swemu,
 Nieszczęściem utrapionemu,
Łaskawe ucho podał i przywrócił siły,
 Które prawie zgasły były.
Ciebie, jako szerokie ziemskie są granice,
 Twoje słysząc obietnice,
Wszyscy królowie będą swoim Bogiem zwali,
 I sprawy Twe wychwalali,
Sławą Twoją ujęci, bo ty nad wszytkiemi
 Koły siedząc niebieskiemi,
Na nizkość przedsię patrzysz, i to, co wysoko,
 Zdaleka zna Twoje oko.
Niechaj na mię przygoda, jaka chce, przypadnie,
 Ty mnie poratujesz snadnie;
Ty gniew nieprzyjaciół mych pięścią swą okrócisz,
 A mnie wolną myśl przywrócisz;
Ty do skutku masz przywieść przedsięwzięcie moje;
 Panie, miłosierdzie Twoje
Wieki przetrwa, niechaj się wniwecz nie obraca
 Twojej świętej ręki praca.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 137

Super flumina Babilonis.
 Siedząc po niskich brzegach Babilońskiej wody,
A na piękne Syońskie wspominając grody,
Co nam inszego czynić, jedno płakać smutnie,
Powieszawszy po wierzbach niepotrzebne lutnie?
 Lecz poganin niebaczny, w tej naszej żałobie,
Przedsię piosnkę Syońską każe śpiewać sobie.
Przebóg! jako to ma być, aby pieśni Pańskich
Głos kiedy miał być słyszan w krainach pogańskich?
 Jeślibych cię zapomniał, o kraino święta!
Niech moja swej nauki ręka zapamięta;
Niechaj mi język uschnie, kiedy cię przepomnię,
Kiedy cię na początku wesela nie wspomnię.
 Pomni, wszechmocny Panie, co nam wyrządzali
Edomczycy, jako w nasz ciężki dzień wołali:
Zagubcłe ten zły naród, ogniem miasto spalcie;
A ich mury do gruntu samego rozwalcie.
 Ale i ty, Babilon, strzeż dobrze swej głowy,
Bo już wisi upadek nad tobą gotowy.
Szczęśliwy, któryć za nas odmierzy twe winy,
A o skałę roztrąci twe nieszczęsne syny.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 136

Confitemini Domino, quoniam bonus.
Chwalcie Pana z dobroci Jego nieprzebranej,
 Chwalcie z litości wiekom żadnym niepoddanej.
Chwalcie Boga, który jest Bóg nad insze bogi,
 Bo jego miłosierdzia nie zaginą drogi.
Chwalcie Pana, który jest pan nad insze pany,
 Bo on w swem miłosierdziu nigdy nieprzebrany;
Który sam cuda czyni przeciw ludzkiej wierze,
 Bo żaden wiek litości jego nie przebierze;
Który misterstwem wielkiem piękne niebo sprawił,
 Bo swemu miłosierdziu kresu nie postawił;
Który wynurzył ziemię z morskich głębokości,
 Bo końca nigdy Pańskiej nie będzie litości;
Który zażegł na niebie światła niezgaszone,
 Bo pańskie dobrodziejstwo nie jest okrążone;
Słońce, aby białemu dniowi panowało,
 Bo jego miłosierdzie wiecznie będzie trwało.
Miesiąc i złote gwiazdy, aby noc rządziły,
 Bo łaski jego żadne nie zwyciężą siły;
Który Egipt pokarał na pierworodzonych,
 Bo Jego miłosierdzie, jest lat nieskończonych;
Który lud swój z ich wyrwał okrutnej paszczeki,
 Bo Jego nieprzebrana łaska trwa na wieki;
Wyrwał niezwyciężoną możną ręką swoją,
 Bo Pańskie dobrodziejstwa na czas wieczny stoją;
Który w pół prawie morze rozdzielił czerwone,
 Bo jego miłosierdzie jest niedokończone,
I prowadził przez nie lud swój suchą nogą,
 Bo wiecznej łaski Pańskiej lata nie przemogą;
A Faraona zalał z wojskiem niezliczonym,
 Bo litość jego zrowna z wiekiem nieskończonym;
Który lud swój wielkiemi przewiódł pustyniami,
 Bo Jego miłosierdzie wiecznie będzie z nami;
Który tyranny pobił i króle waleczne,
 Bo Jego dobrodziejstwa są i będą wieczne;
Króla Amorrejskiego, mężnego Sehona,
 Bo Jego wieczna łaska nie jest zamierzona;
I króla bogatego Bazańskiego Oga,
 Bo końca miłosierdzia nie najdzie u Boga;
I dał nowym przychodniom ich bogate kraje,
 Bo Jego dobrodziejstwo nigdy nie ustaje;
Dał je Izrahelowi, słudze je dał swemu,
 Bo Jego litość rowna wieku jest wiecznemu;
Nie raczył nas przepomnieć w nasze doległości,
 Bo końca Jego świętej nie będzie litości;
Odjął nas rękom srogim i mocy pogańskiej,
 Bo niemasz miary, niemasz końca łasce Pańskiej;
Który ciału wszelkiemu jego żywność daje,
 Bo Jego szczodrobliwość nigdy nie ustaje.
Chwalcie Pana, który krąg niebieski sprawuje,
 Bo Jego dobrodziejstwo wieku nie uczuje.
Chwalcie Pana, który jest Pan nad insze pany,
 Bo On w swem miłosierdziu nigdy nieprzebrany.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 135

Laudate nomen Domini.
O słudzy Pańscy, ze wszech Naświętszemu
 Cześć Imieniowi uczyńcie Pańskiemu;
Wy, którym domu Jego straż podana,
 Chwalcie godnego wszelkiej chwały Pana.
Ten Izrahela obrał przed inszemi
 I uczynił go włością swą na ziemi.
To Pan jest wielki, Pan niezwyciężony,
 Nad insze wszytki bogi przełożony;
W Jego jest władzy ziemia i wysokie
 Niebo i morskie przepaści głębokie.
Ten z lochów ziemskich obłoki wyciąga
 I po powietrzu szyrokiem rozciąga,
Z deszczem ogniste miesza łyskawice,
 Wiatrów dobywa z swej skrytej skarbnice.
Zbił płód w Egipcie pierwszy, od człowieka
 Począwszy aż do bydlęcego wieka.
Na króla nawiódł cuda niesłychane,
 Trapiąc samego i jego poddane.
Siła narodów, siła miast wywrócił
 Sławnych, a możne króle mieczem skrócił:
Sehona, krain Amorrejskich pana,
 I Oga, króla rodnego Bazana,
I Chananeą wszytkę, a ich ziemię
 Podzielił miedzy izrahelskie plemię.
Wieczne jest Imię Twoje, możny Panie,
 A sława Twoja nigdy nie ustanie.
Ty ludem swoim rządzisz, Ty każdemu
 Łaskę okażesz znaczną słudze swemu.
Bogi pogańskie ze śrebra, ze złota
 Nic nie są, jedno ludzkich rąk robota:
Usta ich nieme, oczy nie patrzają,
 Uszy nie słyszą, nozdra tchu nie mają.
Bodaj tak i ci, którzy je robili,
 A owszem, co w nich ufność położyli.
Ty domie, Pana chwal, Izrahelowy,
 Domie Lewego, domie Aronowy!
Wszyscy Go chwalcie, wszyscy pospolicie,
 Co Panu sercem uprzejmem służycie.
Niech wiecznie będzie Pan pochwalon, który
 Ulubił sobie wirzch Syońskiej góry.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 134

Ecce nunc benedicite Dominum.
 Teraz, o wierni Pańscy służebnicy,
Którzy trzymacie straż w Jego bożnicy;
Teraz, jako to noc milczy, wiecznemu
Chwałę oddajcie winną Bogu swemu.
 Ręce ku Jego mieszkaniu ściągajcie,
A winną chwałę Jemu oddawajcie;
A Pan wam także będzie błogosławił,
Ten, który niebo i ziemię postawił.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 133

Ecce quam bonum et quam jucundum.
Jako rzecz piękna, jako rzecz przyjemna
Patrzać, gdzie miłość panuje wzajęmna,
A bracia sforni w szczerej uprzejmości
 Strzegą jedności.
Nie tak jest wdzięczny olej balsamowy,
Świeżo wylany na włos Aronowy,
Skąd wonny płynie aż na kraj bogaty
 Ostatniej szaty;
Nie tak rozkoszne krople są perłowe
Niebieskiej rosy, które Hormonowe
Pastwiska zdobią, kiedy wstaje z morza
 Ognista zorza.
Bo kędy zgoda święta przemieszkawa,
Tam Pan niebieski wszytko dobre dawa,
Wzbudzając zawżdy na miejsce ojcowe
 Potomstwo nowe
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 132

Memento Domine David.
Pomni, Panie, Dawida i jego trudności,
 Które cierpiał w nadzieję Twojej życzliwości,
Który w Tobie w te słowa przysiągł swemu Bogu:
 Nie chcę ani nawiedzić pierwej swego progu,
Ani na swem łożu ledz, ani oczu zmrużyć,
 Ani pożądnych darów snu słodkiego użyć,
Aż plac najdę, Boże mój, Twemu kościołowi
 I wymierzę świętemu miejsce ołtarzowi.
Ale oto w Efracie Pan je znaki swymi
 Jawnie okazał między padoły leśnymi;
Pódźmyż tedy pod jego namiot ulubiony
 I całujmy podnożek Jego poświęcony.
A Ty, o Panie, racz wnidź do swego pokoja,
 W szczęsną godzinę racz wnidź Ty i arka Twoja.
Niechaj kapłani Twoi świecą pobożnością,
 A serca bogobojnych napełni radością!
Jeśli Dawid, sługa Twój, łaskę miał u Ciebie,
 Nie chciejże i potomstwa odmiatać od siebie.
Przysiągłeś Dawidowi wiernem słowem swoim:
 Potomek twój usiędzie w majestacie Twoim;
A będąli Twe dzieci praw moich słuchały
 I wiary starożytnej mocnie przestrzegały:
I oni, i dzieci ich, i tychże dziedzice
 Na wieki nie wypadną z ojcowskiej stolice.
Syon się mnie podoba, to moje mieszkanie,
 To jest mój odpoczynek i wieczne kochanie;
Tu ja obfitość zrodzę wszelakiej żywności
 I nakarmię ubogie prawie do sytości.
Kapłani moi świecić będą pobożnością,
 A serca bogobojnych napełnię radością;
Tu Dawidowe plemię rozkrzewię, tu swemu
 Sławę nieugaszoną wzniecę jedynemu.
Jego wszytki ogarnie wstyd nieprzyjaciele,
 A onemu korona zakwitnie na czele.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 131

Domine non est exaltatum cor meum.
 Wieczny Boże, nie najdziesz pychy w sercu mojem,
Anim ja zwykł przenosić chudszych okiem swojem,
Ani się ja na wielkie nazbyt kaszę rzeczy,
Ani się ja nad rozum wysadzam człowieczy.
 Niechaj wiecznie nie uznam, Panie, łaski Twojej,
Jeślim ja nie poniżył niżej dusze swojej,
Niż jeszcze mój stan niesie; rownie więc tak licha
Dziecina zostawiona do matki swej wzdycha.
 To jest kształt myśli moich, ani ja mam sobie
Pewniejszego ratunku, jeno ufać Tobie.
U Pana ma pociechy szukać i obrony,
Kto nie chce być w nadziei swojej omylony.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 130

De profundis clamavi ad Te Domine.
 W troskach głębokich ponurzony,
Do Ciebie, Boże niezmierzony,
Wołam, racz smutne prośby moje
Przyjąć w łaskawe uszy swoje.
 Jeśli tej z nami surowości
Będziesz chciał użyć, jako złości
Nasze są godne: kto praw, Panie,
Przed srogim sądem Twym zostanie?
 Aleś Ty Pan jest dobrotliwy,
Pan z przyrodzenia lutościwy,
Co przeciw Tobie u wszech ludzi
Uczciwość wielką w sercu budzi.
 Cieszy mię, Panie, dobroć Twoja,
Cieszą mię słowa; dusza moja
Upatrza Twego zmiłowania
Barziej, niż nocna straż świtania.
 Barziej niż nocna straż świtania,
Pragnie duch Twego zmiłowania.
O Izrahelu, niech się dzieje
Co chce, ty w Panu kładź nadzieje.
 U Tego litość nieprzebrana,
U Tego pomoc nieczekana,
Ten miłosierdziu swemu gwoli
Ze wszech cię grzechów twych wyzwoli.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 129

Saepe expugnaverunt me a juventute mea.
Mogą rzec pańscy wybrani:
Z młodości nas trapili,
 Trapili srodzy pogani,
 Przedsię nas nie pożyli.
Grzbiety nam srodze orali
Nieznośnemi plagami;
 I głodem nas mordowali
 I ciężkiemi pracami.
Pan wiecznej sprawiedliwości
O swój lud się zastawił,
 Potłukł pęta w swej srogości,
 A nas niewolej zbawił.
Bodaj zginął, kogo sława
Boli miasta Pańskiego;
 Bodaj usechł, jako trawa
 W wierzchu muru twardego,
Trawa, która nie czekała
Razu kosy siekącej,
 Ale przed czasem zniszczała
 Ogniem gwiazdy gorącej.
Ta ręki nie napełniła
Żeńcowi ochotnemu,
 Ani łona obciążyła
 Nosarzowi pilnemu.
Ani, którzy przemijali
Czasu zbierania zboża,
 Robotnikom winszowali:
 Łaska nad wami Boża.
Przekład: Jan Kochanowski

Psalm 128

Beati omnes, qui timent Dominum.
 Szczęśliwy człowiek prawdziwie,
Kto w bojaźni Pańskiej żywie:
Gotów pełnić, co On swemi
Wyrzekł usty naświętszemi.
 Temu jego wierna praca
Nigdy się w żal nie obraca;
Ale czego ziemi zwierzy,
Wszytko mu z lichwą odmierzy.
 Jako, wijąc się po tyce,
Płodny krzak winnej macice
Obfituje w słodkie grona,
Tak bogobojnego żona.
 Ociec siędzie za swym stołem,
A dziateczki stoją kołem,
By w bujnym sadzie zielone
Oliwki nowo sadzone.
 To ma odnieść niewątpliwie,
Ktokolwiek pobożnie żywie;
Tego, siedząc na Syonie,
Będzie miał Pan w swej obronie:
 W rzeczypospolitej zgodę
I całą ujźrzy swobodę,
Ujźrzy synów swoich plemię
I spokojną zewsząd ziemię.
Przekład: Jan Kochanowski