Wyślij za pomocą:

Deus repulisti nos et destruxisti nos.

Rozproszyłeś nas, Boże, Boże niezmierzony!
Skaziłeś nas naszymi grzechy obrażony;
 Zmiłuj się kiedy, a gniew porzuciwszy,
 Nawróć się do nas teskliwych życzliwszy.
Ruszyłeś z gruntu ziemię, podać się musiała,
Łaski Twojej potrzeba, jeśli ma być cała;
 Okazałeś gniew jawny swój nad nami,
 Dałeś nam trunek na poły ze łzami.
Dawałeś Ty niedawno chorągiew swym wiernym,
Iszcząc się w słowie swojem; i dziś miłosiernem
 Okiem na swój lud wejźrzy utrapiony,
 A przyjmi znowu nas do swej obrony.
Mówił Pan w przybytku swym, a mnie uweselił:
Sznurem zmierzę Sichimę, Sukot będę dzielił,
 Mój jest Galaad, mnie Manasses służy,
 Moc mojej głowy jest Efraim duży.
W mem posłuszeństwie Judas, prawodawca chwalny,
Hardy Moabczyk — to mój szaflik umywalny.
 Półka trzewików moich Idumea,
 I ty mnie czołem uderz, Filistea.
Kto mi do ręku poda miasto niedobyte?
Kto mię zawiedzie w pola Idumskie obfite?
 Nikt oprócz Ciebie, którego dziś znamy
 Gniew na się, ani wodzem swych wojsk mamy.
Dopomóż nam w trudnościach naszych, wieczny Boże:
Nikt bezpieczen w nadzieję ludzką być nie może;
 Za Twym powodem serce się nam wróci,
 A nieprzyjaciel prędko tył obróci.

Przekład: Jan Kochanowski

Podobne posty