Wyślij za pomocą:Attendite popule meus, legem meam.
Słuchaj, wierny mój zborze, otwórz uszy swoje,
A do serca poważne przypuść słowa moje.
Dziwne gadki wam powiem, dziwne przypowieści,
Lecz, jako dziwne, tak też i prawdziwe wieści,
Czegośmy się od ojców naszych nasłuchali,
Kiedy siłę i cuda Pańskie wyznawali.
Wola Jego tak była: To prawo wszytkiemu
Potomstwu jest podane Izrahelowemu,
Aby ojcowie synom wiecznie winni byli
Dzieje Pańskie przekładać, a ci się uczyli
Pana w potrzebach szukać, sprawy pamiętali
I jego świętobliwych ustaw przestrzegali.
Aby nie byli ojcom podobni, spornemu
Narodowi i łaski Pańskiej niewdzięcznemu,
Którzy nie dobrze się w swej czuli powinności,
Ani postępowali z Bogiem w uprzejmości.
Synowie Efraimowi, męże doświadczeni
I łukiem nieomylnym władać nauczeni,
W potrzebie tył podali; czemu? bo wzgardzili
Przymierzem Pańskiem, ani praw posłuszni byli.
Dobrodziejstwa i cudów jego zapomnieli,
Które ich starszy w polach egipskich widzieli:
Morze na poły przedarł, one przeprowadził,
Wodę i stąd i zowąd jako wał usadził;
Przydał im wodze: na dniu obłok znakomity,
A w nocy nieprzejźrzanej ogień nie pokryty.
Twardą skałę przeraził, a oto z kamienia
Zdrój przeźroczysty wypadł nowego strumienia.
A ci tam więc pragnienie wodą ugasili,
Ale Pana przeciwko sobie zapalili,
Kusząc go w sercach swoich, a niehamownemu
Pożądając pokarmu brzuchowi swojemu.
To już (powiada) laską uderzył, a z skały
Zdrój wystrzelił i bystre strumienie wezbrały:
Będzieli też chleba mógł także nagotować
I głodne ludzi swoje mięsem opatrować?
To Pan słysząc, wielkim jest gniewem poruszony,
Wielki na niewdzięczny lud ogień zapalony
Przeto, że wszechmocności Jego nie dufali,
Ani w Nim swej nadzieje głupi pokładali.
I zebrał płodne chmury i otworzył nieba,
I spuścił im dostatek niebieskiego chleba.
Chleb anielski człowiek jadł, jeszcze mało na tem —
Rozkazał Eurom stanąć, wiatr z południa zatem
Ćmę wielką ptastwa przygnał, jakie więc zamieci
W piaszczystych polach pędzi, gdy pirzchliwy leci.
W obóz prosto i w koło namiotów padali
Ptacy nieprzeliczeni, a ci używali,
Używali do sytu, chęć przedsię zostaje,
A Pan wedla łakomstwa dostatku dodaje.
Jeszcze jedli, jeszcze im w gębie mięso tkwiało,
Gdy się Pańskie przeklęctwo na nich okazało:
Ludzie co naprzedniejszy, ludzie znakomici
We wszytkim Izrahelu nagle są pobici.
Imo to wszytko, przedsię ani nie przestali
Swych złości, ani dziwów Pańskich uważali;
Więc też w rozlicznych troskach strawili swe lata
I przed czasem nędznego dokonali świata.
Przygodami, nieszczęściem dziwnem utrapieni,
A prawie widomemi plagami dotlenieni,
Dopiero niebożęta do Pana wzdychali,
Dopiero się do Niego z płaczem uciekali.
I wspomionęli, że Pan ich jest zbawicielem,
Że Bóg ze wszech Nawyższy ich odkupicielem.
Więc sobie twarzy smutne i mowę zmyślali
Nabożną, ale serca nic nie przykładali,
Ani Panu w przymierzu zachowali wiary;
Ale Pan, który niema w miłosierdziu miary,
Sam z chęci swej zatłumił i zatarł ich złości,
Ani się dał rozwodzić swej zapalczywości;
Wspomionął, że są ciało i duch niewrócony,
Kiedy raz będzie z swego mieszkania ruszony.
Jako wielekroć oni Pana obrazili
W pustyniach twardych i do gniewu przywodzili
Szemrząc przeciwko Jemu i z swej nikczemności
Miarkując Jego siłę i Jego możności?
Nie pomnieli, jako Pan dziwnie je wybawił
I, połamawszy pęta, na swobodzie stawił.
Jako cuda niezwykłe, cuda niesłychane
W Egipcie okazował: rzeki nieprzebrane
W krew obrócił, krwią wszytki strumienie…