Podobne posty
Psalm 62
Wyślij za pomocą:Nonne Deo subjecta erit anima mea?
Bogu dusza ufa moja,
To mój zamek, to ma zbroja;
W nadzieję Jego zasłony,
Nie boję się z żadnej strony.
Dokąd na mię pojedziecie?
Sami wrychle tak padniecie,
Jako pochylone ściany,
Albo jako płot zachwiany.
Rada wasza dobrym szkodzić,
A w trudności je przywodzić,
Usty przyjaźń ofiarować,
A w sercu jad szczery chować.
Ufaj Bogu, duszo moja,
To mój zamek, to ma zbroja;
W nadzieję Jego zasłony
Nie boję się z żadnej strony.
Że człowiek zdrowia używa,
Że o nim sława uczciwa,
Że duż, ani sobą trwoży,
Pan to daje, dar to Boży.
W tym nadzieję pokładajcie,
Temu serca otwarzajcie;
W nieszczęściu i w każdej trwodze
Nasza ufność zawżdy w Bodze.
Lekki naród jest człowieczy
Nie masz tam nic, coby grzeczy;
By na wagę nastąpili,
Pióraby nie przeważyli.
Nikt nie ufaj światu temu,
Ani rozumowi swemu;
Bogactwem cię Bóg twój nadał,
Strzeż, byś serca nie przykładał.
Raz Pan wyrzekł: ta rzecz dwoja:
Władza i litość — jest moja;
A jako kto zasługuje,
Takim płajcą mię uczuje.
Przekład: Jan Kochanowski
Psalm 31
Wyślij za pomocą:In Te Domine speravi, non comfundar.
W Tobie ufność swą kładę, Boże niezmierzony,
A ty nie daj, abych był kiedy zawstydzony.
Prze dobroć swoję racz mię z trudności wybawić,
Usłysz mój głos, a chciej mię na swobodzie stawić.
Weźmi mię w swą obronę, niezwalczony Panie,
A to za twardą skałę i zamek mi stanie.
Tyś mój wał, Tyś mój zamek, a prze Imię swoje
Prowadź mię i opatruj liche zdrowie moje.
Pomóż mi z sideł, które na mię zastawiła
Przeklęta zazdrość; Tyś jest wszystka moja siła.
W Twoje ręce poruczam żywot swój teskliwy,
Ty mię broń, jako zawżdy, Boże mój prawdziwy!
Przyjaciela ci ze mnie na wieki nie mają,
Którzy w rzeczach niepewnych pewności szukają.
Ja swą nadzieję kładę w Twej, Panie, litości,
A Ty mnie zawżdy cieszyć raczysz w mej trudności.
Raczyłeś się użalić mego udręczenia,
Pomogłeś duszy mojej z ciężkiego trapienia.
Tyś mię z nieprzyjacielskich srogich rąk wybawił,
I na miejscu przestronem nogi me postawił.
Raczże się mnie użalić i dziś, wieczny Panie,
Bo w tych frasunkach moich ledwie że mię stanie.
Wzrokem stracił od płaczu, serce mi struchlało,
Młodość przed czasem zbiegła, sił w kościach nie stało.
Śmieje się nieprzyjaciel, sąsiedzi się śmieją,
Powinowaci do mnie przystąpić nie śmieją.
Który zajźrzy, ucieka; rowniem tak wypłynął
Z ich pamięci, jakobych już na wieki zginął.
Jako na śmieciach leży w domu wyrzucony
Wiotchy czyn, takem ja jest od ludzi wzgardzony.
Ci mnie jawnie sromocą, drudzy się zmawiają,
Którym kstałtem o zdrowie przyprawić mię mają?
A ja w tej wzgardzie ludzkiej, w tym strachu srogiem,
Tobie ufam, o Panie, Tyś jest moim Bogiem.
W Twojej ręce są lata i bieg mego wieka,
Ty mię racz wyswobodzić z rąk złego człowieka.
Rozświeć Swą dobrotliwą twarz nad sługą swoim,
Okaź Swe miłosierdzie w tym ucisku moim.
Niechaj za to, Boże mój, wstydu nie odnoszę,
Że Cię w swych doległościach o ratunek proszę.
Niech się niepobożni ludzie zapałają,
Niechaj swego upadku niedługo czekają.
Bodaj usechł i upadł zły język wszeteczny,
Cnoty skaźca i dobrych nieprzyjaciel wieczny.
Jako wiele dóbr, Panie, które Ty gotujesz
Wiernym swoim i które tu już okazujesz,
Kryjesz je przy Swej twarzy przed ludźmi srogimi,
Bierzesz je przed języki w dom swój wszetecznymi.
Błogosławion bądź, Panie, któryś mię wybawił
Z mych trudności i w miejscu obronnem postawił.
Jaciem już był bez mała zwątpił w łasce Twojej,
Aleś Ty nie przebaczył przedsie skargi mojej.
Wierni, Pana miłujcie: wierne Pan miłuje,
A z hardymi wedla ich pychy postępuje.
Bądźcie stali, którzyście w Panu położyli
Ufność swoję, a serca wasze on posili.
Przekład: Jan Kochanowski
Pieśń świętojańska o Sobótce / Panna VIII
Wyślij za pomocą:Pracowite woły moje,
Przy tym lesie chłodne zdroje
I łąka nieprzepasiona,
Kosą nigdy nie sieczona.
Tu wasza dziś pasza będzie,
A ja mając oko wszędzie,
Będę nad wami siedziała
I tymczasem kwiatki rwała.
Kwiatki barwy rozmaitej,
Które na łubce obszytej
Usadzę w nadobne koło
I włożę na swoje czoło.