Wyślij za pomocą:

Wiersz: Tadeusz Gajcy

Ile rąk, ile spojrzeń, 
ile melodii trzeba w śnie – 

Nie wiem ja i ty nie wiesz, 
i nikt wiedzieć nie może, 
ile rąk, ile spojrzeń, 
ile melodii – 
kto wie? 

Czy na łodydze z zapachu i barwy, 
czy na liściu płaskim, który wyrzeźbił wiatr 
i czy naprawdę zielonym blaskiem, czy naprawdę – 
przez jedną chwilę czy przez wiele lat? 

A przez westchnienia leniwych żmij 
zwiniętych płasko w księżycowej mgle, 
a przez usta syczące jeżyn, 
a przez kwiaty wysokie i prężne 
iść źle. 

Więc śpij – 

Czy wcześniej, czy później nocą ci się przyśni 
koronkowy fosforyczny kształt – \’ 
Nikły płomyk leśny biały sen wyciśnie 
i obudzisz się z otwartą dłonią, jakbyś zerwać i pogonić chciał. 

Więc śpij – 

Pożeglujesz powiekami wstecz 
i ramiona wyrzucisz za krawędź – 
a tam – z puchu księżycowy mlecz 
tańczy w igłach drzew chwiejnych i barwnych. 

Mchy spienione suną jak obłoki 
przygwożdżone łodygami grzybów – 
nie odróżnisz – płomyk jest podobny 
do malutkich owadów nieżywych. 

Pożeglujesz powiekami naprzód 
i ramiona utulisz jak dziecko – 
może zawołasz do kwiatu, lecz nie odpowie ci na to – 
i zapłaczesz 
w księżycowym mleczu. 

Ale to nic, tak trzeba, 
tak trzeba, abyś nie wiedział, 
ile rąk, ile spojrzeń, 
ile melodii w śnie – 
aby znaleźć, aby dotrzeć 
i oprzeć powieki najprościej 
o koronkowy fosforyczny kształt. 

Więc śpij – 

Przecież nikt wiedzieć nie może, 
a ty byś chciał?

Podobne posty