Dawniej

Wiersz: Józef Czechowicz
szły lipy 
gubiły kwiat 
mały byłam żaglem łez nakryty 
ale to się chyba nie zmieści 
w rymami szytej 
opowieści 
szły liipy 
gubiły kwiat 
uśnij nuciły sprzętów skrzypy 
bębenek mój drewniany koń 
w globusie zaklęty świat 
nocą bezsenną naprzeciw łóżka 
poruszało się duże okno wędrowało 
zapadała się w otchłań poduszka 
wichr porywał leżące olało 

Daleko

Wiersz: Józef Czechowicz
wiatraki kołyszą horyzont 
chaty pachną stepem 
chatom źle 
stoją na palcach o zachodzie ślepe 
wspinają się jak konie 
za chwilę się pogryzą 
nie step ucichłe morze 
rozlewa się wieczór bez szumu 
świecące szyby otoczyły kolejowy dworzac 
zachód mozolnie żuje gumę 
ostajcie zdrowo matuś 
z wojska napiszę list 
nad parowozom dym białe kwiaty 
gwizd