Wyślij za pomocą:

Strudzony pięknem, którem co dzień łowił
W rozwarte chciwie uszy i źrenice,
Gdy umrę, nie płacz. Usnę syty życia,
Które jest wielkie, trudne i burzliwe.
Bóstwo, co ogniem przez me członki biegło,
Odleci wyżej albo się rozwieje;
Serce bijące tak żywo — zastygnie,
A głos umarłą stanie się literą.
Wtedy pomyślisz sobie, że zbyt drobne
Zostają po mnie ułomki wyrazów.
Lecz wiedz, że nieraz godziny zachwytu
Słowo dławiły mi w piersi za ciasnej.
Świat był zbyt piękny, abym tylko tobie
Oddał me wiersze. O najukochańsza,

W nieogarnione patrzałem przestrzenie,
Nieogarnione brały mnie uczucia.
Lecz gdy tu ludzie, tam gwiazdy na niebie
Serce me wiecznym pruły kołowrotem —
Ty trwałaś wierna jak woda, niezmienna,
Jedyna w świecie, która mnie kochałaś.

Wiersz: Jarosław Iwaszkiewicz

Podobne posty