Wyślij za pomocą:

Lubię twoim weselem rozniecony gwar —
I twoimi oczami upatrzoną drogę —
I czar w śmiechu zjawiony — ten sam zawsze czar!…
Żem cię dotąd nie kochał — zrozumieć nie mogę!

Dziś, gdy ogród zaszumi lub zaskrzypią drzwi,
Zrywam się, aby stwierdzić pustkę beznadziejną,
I przypomnieć twe kroki — i głos twój — i brwi —
I o ustach i dłoniach pomarzyć kolejno.

Słyszę płacz przewezbrany obłoków i zórz!
Wszystko — klęczy i błaga!… A ty — coraz dalej!
O, nie wracaj, nie wracaj — tylko dłonie złóż
Do modlitwy za wszystkich, co cię nie kochali!

Wiersz: Bolesław Leśmian

Podobne posty