Podobne posty
Dziekan na uniwersytecie
Wyślij za pomocą:Dziekan jednego z amerykańskich uniwersytetów wzywa do siebie studenta i mówi:
– Wczoraj znajdowałeś się na terenie żeńskiej bursy. Według regulaminu naszego uniwersytetu musisz zaplacić 10$ kary. Jeśli znów ci się to przytrafi, następnym razem zapłacisz 15$, a za trzecim razem – 20!
– Panie profesorze, cenie sobie pański czas. Porozmawiajmy rzeczowo: ile kosztuje abonament na cały semestr?
Dowcipy o studentach
W akademii medycznej
Wyślij za pomocą:W akademii medycznej, na egzaminie końcowym z anatomii, profesor zadaje studentce pytanie:
– Jaki narząd, proszę pani, jest u człowieka symbolem miłości?
– U mężczyzny czy u kobiety? – usiłuje zyskać na czasie studentka.
– Mój Boże! – wzdycha profesor i w zadumie kiwa sędziwą głową. – Za moich czasów było to po prostu serce.
Dowcipy o studentach
Student na egzaminie
Wyślij za pomocą:Student siedzi już prawie godzinę na egzaminie z botaniki i nie idzie mu najlepiej.
Profesor postanowił mu dać ostatnia szansę a jednocześnie zażartowac z delikwenta:
– No wiec zadam panu ostatnie pytanie. Jak pan odpowie dostaje pan trójkę, jak nie to pan oblał. No wiec niech pan mi powie ile jest liści na tym drzewie? – powiedział wskazując za okno.
Student myśli… patrzy na drzewo… znowu myśli, wreszcie mówi:
– Piec tysięcy osiemset czterdzieści dwa!
– A skąd pan to wie? – pyta profesor.
– Aaaaa, to już jest drugie pytanie…
Dowcipy o studentach
Studenci po egzaminie
Wyślij za pomocą:Dwóch studentów biologii rozmawia po egzaminie.
– I co napisałeś na to pytanie „Po co jest zgrubienie na końcu członka”?
– Napisałem, że po to by sprawić większą przyjemność dziewczynie…
– To ja pewnie mam źle…
– A co napisałeś?
– Żeby się ręka nie ześlizgiwała…
Dowcipy o studentach
Starszy profesor
Wyślij za pomocą:Aula. Wykłady prowadzi starszy już wiekiem profesor. W pewnym momencie mówi:
– Za moich czasów nieobecność w szkole usprawiedliwiana była w dwóch wypadkach. Pierwszy – kiedy umarł ktoś bliski z rodziny, drugi – choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim.
Nagle ktoś z końca sali krzyknął: